Obalony przez wojsko prezydent Hondurasu leci do Waszyngtonu, a jego zwolennicy zapowiadają dalsze protesty. Stany Zjednoczone zapewniają, że albo przywrócą Manuelowi Zelayi władzę, albo obetną pomoc dla Hondurasu.
Z obalonym prezydentem we wtorek spotka się Hillary Clinton. - Koncentrujemy się na dialogu, który przywróciłby go (do władzy - red.) i przywrócił demokratyczny porządek - powiedział rzecznik Departamentu Stanu Ian Kelly.
Biały Dom określa obalenie Zelayi, jako "nielegalne". Jeżeli Departament Stanu ogłosi oficjalnie, że prezydenta pozbawiono władzy na drodze "zamachu stanu" uruchomi to automatycznie sankcje wobec Hondurasu, który może stracić około 100 mln dolarów środków pomocowych.
Poparcie za granicami, demonstracje w kraju
W samym Hondurasie jest niespokojnie. Tysiące zwolenników Zelayi demonstrowało swoje poparcie dla prezydent, którego osiem dni temu wojskowi pozbawili władzy i wyekspediowali samolotem do Kostaryki. Demonstracja miała być pokojowa, ale po zabiciu kilkunastoletniego chłopca przez żołnierzy (doszło do tego w poniedziałek) demonstranci starli się z policją. Tłum usiłował sforsować ogrodzenie lotniska, które zostało zablokowane przez obecne władze, by uniemożliwić lądowanie samolotu Zelayi.
Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki Mun zaapelował w poniedziałek do władz tymczasowych w Tegucigalpie o przywrócenie "porządku konstytucyjnego" pod egidą Organizacji Państw Amerykańskich. Jak dotąd nowy szef rządu w Hondurasie desygnowany przez parlament, Roberto Micheletti nie zdołał przekonać społeczności międzynarodowej, że obalenie Zelayi było "następstwem władzy" a nie "zamachem stanu" - podkreśla AFP.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA