Tysiące ludzi demonstrowały w sobotę na ulicach Caracas i wielu innych kolumbijskich miast przeciwko autorytarnym rządom prezydenta Nicolasa Maduro, domagając się m.in. uwolnienia więźniów politycznych i zniesienia cenzury.
Były to największe antyrządowe demonstracje w Wenezueli od roku. Wzywali do nich dwaj przebywający w więzieniu opozycjoniści - lider prawicowego ugrupowania Voluntad Popular, Leopoldo Lopez, i były burmistrz miasta San Cristobal, Daniel Ceballos. Tydzień temu obaj ogłosili strajk głodowy, by zaprotestować przeciwko represjom w ich kraju. - Zakończą oni swój protest dopiero gdy władze ogłoszą wybory parlamentarne, uwolnią wszystkich więźniów politycznych i zniosą cenzurę - powiedziała żona Lopeza, Lilian Tintori.
Wróg numer jeden
Leopoldo Lopez, 43-letni ekonomista, który studiował m.in. na Harvardzie, jest zaliczony do najbardziej radykalnych przeciwników prezydenta Nicolasa Maduro, który objął władzę w kraju po śmierci Hugo Chaveza w marcu 2013 r.
Ceballos został w ubiegłym roku usunięty ze stanowiska burmistrza położonego na zachodzie kraju San Cristobal. Miasto to było kolebką antyrządowych protestów, które w 2014 r. wstrząsnęły Wenezuelą.
Mężczyźni są oskarżeni o "spisek" i podżeganie do antyrządowych protestów studenckich, podczas których według oficjalnego bilansu od lutego do maja 2014 r. zginęły 43 osoby.
Autor: dln / Źródło: PAP