Reaktor jądrowy w elektrowni atomowej Indian Point pod Nowym Jorkiem w sobotę został czasowo wyłączony na skutek pożaru jednego z transformatorów. Władze zapewniają, że ogień ugaszono i nie ma zagrożenia dla mieszkańców.
Do pożaru i wywołanej nim eksplozji doszło przed godz. 18 czasu lokalnego (24 czasu polskiego); 25 minut później ogień został ugaszony - powiedział rzecznik amerykańskiego Urzędu Dozoru Jądrowego (NRC) Eliot Brenner. - Takie sytuacje czasem się zdarzają - podkreślił dodając, że reakcja personelu na zagrożenie była szybka i zgodna z przewidzianymi w takim wypadku procedurami.
Zdjęcia dymiącego budynku elektrowni pojawiły się w internecie, opublikowane przez świadków, ale też np. przez CNB News York.
#Breaking: Fire crews are on the scene of possible transformer explosion at #IndianPoint nuclear plant. http://t.co/ZD5Yisovdp @BreakingNews
— CBS New York (@CBSNewYork) maj 9, 2015
Nie wiadomo dlaczego
Trwa ustalanie przyczyny pożaru. Pożary lub eksplozje transformatorów zdarzają się dość rzadko, ok. 2-3 razy na rok. Na Twitterze wielu ludzi przebywających w pobliżu w chwili eksplozji pisało z zaniepokojeniem, że nad elektrownią unosił się czarno-siwy dym.
Indian Point safely shut down as designed following a failure of electrical transformer. No threat to public health or safety.
— Indian Point Energy (@Indian_Point) maj 10, 2015
Zatrudnia 1050 osób i jest jedną z 99 siłowni atomowych działających w USA; łącznie pokrywają one w 20 proc. krajowe zapotrzebowanie na energię elektryczną
Autor: mn//rzw / Źródło: PAP, tvn24.pl