Pomoc humanitarna może nie dotrzeć do polskich misjonarzy przebywających w ogarniętym konfliktem Kongu - przekazali nam drogą mailowa misjonarze. Konwój, który w poniedziałek ma zjawić się w Rutshuru, przejmą najprawdopodobniej rebelianci zajmujący to miasto - alarmują.
Informację o szykowanej pomocy misjonarze usłyszeli w radiu. Konwój może już w poniedziałek dotrzeć do Rutshuru, miasta, w którym przebywają polscy misjonarze.
Od kilku dni jest ono jednak w rękach rebeliantów, którzy najprawdopodobniej przejmą dary pomocowe. - Administracja państwowa nie działa, miasto opuściły wszystkie międzynarodowe organizacje, w tym ONZ. Tak więc konwój, jeśli dotrze, na pewno przejmą rebelianci – wyjaśnia siostra Dominika Laskowska, misjonarka.
Niepokojące są też wiadomości o uaktywnianiu się bojówek Interhamwe, czyli partyzantów z plemienia Hutu, którzy w roku 1994 dokonywali rzezi członków plemienia Tutsi w Rwandzie.
- Są to informacje niepotwierdzone, ale bardzo niepokojące, gdyż bojówkarze Interhamwe chcą przeniknąć do Rwandy, co spowodowałoby rozszerzenie konfliktu – tłumaczy s. Dominika.
Spokój w Rutshuru
W samym Rutshuru panuje spokój, ponieważ ogłoszono zawieszenie broni. Według s. Dominiki do miasta dotarł nawet jakiś samochód z Gomy, co może świadczyć, że sytuacja się normalizuje. W mieście powoli otwierają się małe sklepiki z żywnością, ale ceny są bardzo wysokie.
Pozostali polscy misjonarze są bezpieczni. Nawet w Keshero, 7 km od Gomy, tamtejsi misjonarze informowali o spokoju w okolicy.
Katastrofalna sytuacja
Ministrowie spraw zagranicznych Francji i Wielkiej Brytanii, David Miliband i Bernard Kouchner w piątek odwiedzili zarówno Demokratyczną Republikę Kongo, jak i Rwandę. Sytuację określili jako katastrofalną, oceniając, że ponad milion ludzi uciekło ze swoich domów w wyniku konfliktu.
W poniedziałek obaj ministrowie mają referować sytuację w Demokratycznej Republice Kongo ministrom spraw zagranicznych Unii Europejskiej zgromadzonych dziś w Marsylii.
5,5 miliona ofiar
W toczącym się w latach 1998-2003 konflikcie we wschodniej Demokratycznej Republice Kongo, wojnie wszystkich ze wszystkimi, życie straciło - według ostrożnych szacunków - prawie 5,5 miliona ludzi. To najkrwawszy konflikt na świecie od zakończenia II Wojny Światowej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/EPA