Bioniczne ramię wzorowane na trąbie słonia, które z łatwością podnosi delikatne przedmioty. Za takie osiągnięcie Andrzej Grzesiak wraz z swoim zespołem z niemieckiego instytutu Frauhofera dostał nagrodę nazywaną „Oscarem techniki”. Sukcesu gratulował im osobiście prezydent Christian Wolff, a całe wydarzenie na żywo transmitowała telewizja państwowa ZDF.
Grzesiak i jego dwóch kolegów pracujących w jednym zespole otrzymali nagrodę, ponieważ ich bioniczne ramię może oznaczać przełom w automatyce.
Zamiast mało subtelnych i delikatnych metalowych manipulatorów wykorzystywanych dzisiaj, powszechne mogą stać się lekkie i bardzo delikatne ramiona. Dzieło naukowców jest wzorowane na trąbie słonia i jest adekwatnie długie oraz giętkie. Ruch jest uzyskiwany dzięki odpowiedniemu wtłaczaniu sprężonego powietrza do poszczególnych komór w „trąbie”. Ruchy urządzenia są na tyle precyzyjne, że może służyć do pomocy lekarzom i w manipulowaniu delikatnymi przedmiotami (na przykład zbiory owoców).
„Trąba” jest też lekka. Przy masie dwóch kilogramów, może podnieść kilogramowy ciężar. Bioniczne ramię jest produkowane w tak zwanej drukarce trójwymiarowej i można je dopasowywać do potrzeb klienta. Jak zakładają wynalazcy, „trąba” trafi na rynek za dwa lata.
Grzesiak pochodzi z Oławy. Studiował elektrotechnikę na wrocławskiej Politechnice, ale na początku lat 90. przeniósł się na Uniwersytet w Stuttgarcie. Po ukończeniu nauki trafił do Instytutu Frauhofera, gdzie pracuje do dzisiaj.
Szczęśliwy pracownik idealny
Z tego samego instytutu, w którym pracuje Polak, pochodzi równie rewolucyjny robot pi4-workerbot. Maszyna z sokolim wzrokiem, bardzo delikatnymi mechanicznymi rękami i zdolna bez problemu zastąpić człowieka przy linii produkcyjnej. Pracując przez całą dobę, robot będzie się uśmiechać gdy wykona zadanie, bo jego twórcy umożliwili mu wyrażanie podstawowych emocji.
Pi4-workerbot ma nie tylko mimikę pracoholika, ale także szereg innych umiejętności, dzięki którym może próbować zastępować ludzi. Najważniejszą cechą robota jest jego sokoli wzrok. Na jego "głowie" zamontowano dwie kamery do rejestrowania obrazu w trójwymiarze, które pozwalają na ogólne orientowanie się w przestrzeni i odnajdowanie przedmiotów. Kolejne dwie niezwykle silne kamery, dają pi4-workerbotowi znaczne lepsze widzenie, niż to, jakim mogą się pochwalić zwykli robotnicy.
Robot ma także zainstalowane specjalne czujniki, dzięki którym ma dotyk człowieka. Pi4-workerbot może bez problemu podnieść jajko, co jest zdolnością wyjątkową jak na - zazwyczaj mało delikatne - roboty przemysłowe. Maszyna może podnieść dwa elementy i manipulować nimi tak długo, aż uda mu się je połączyć (jeśli taka czynność została mu zadana). Po wykonaniu zadania oczywiście się uśmiecha, a podczas pracy jego mina wyraża skupienie.
Pi4-workerbot jest rozmiaru standardowego człowieka i ma bardzo zręczne ramiona. Jak twierdzi producent maszyny, umożliwia to jego "szybką integrację na liniach fabrycznych obok ludzkich pracowników". Reszta robota już nie jest taka sprawna, ale został zbudowany specjalnie do pracy przy linii produkcyjnej, nie stanowi to więc poważnego problemu.
Człowiek do lamusa
Robot powstaje w ramach programu PISA, finansowanego przez Unię Europejską, którego celem jest zwiększenie wydajności europejskiego przemysłu przez jego robotyzację.
Pomysł na wykorzystanie nowego robota jest prosty. - Jeśli firma chce szybko zwiększyć produkcję, ale brakuje jej pracowników, może wynająć pi4-wrokerbota i ustawić go pośród ludzkich pracowników - mówi Dragoljub Surdilovic z firmy Fraunhofer. Po uruchomieniu, robot może pracować 24 godziny na dobę i na dodatek będzie się uśmiechał.
Źródło: popsci.com, gazeta-olawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: mat. producenta