Międzynarodowa prasa komentuje wydarzenia na Ukrainie. "Nikt nie chce nowej zimnej wojny, ale nikt nie chce wojny domowej w sercu Europy Wschodniej" - pisze "The Wall Street Journal". Z kolei "The Economist", którego okładka oznajmia o "Piekle Putina", pisze twardo, że za wydarzeniami w Kijowie stoi prezydent Rosji.
"Przez ostatnie dni obserwowaliśmy twarz Rosji, twarz nowoczesnego państwa, które zorganizowało igrzyska olimpijskie. Ale prawdziwą twarz Rosji widzimy na ulicach Kijowa, gdzie rząd sponsorowany przez Kreml atakuje pokojowo protestujących za pomocą kul i pałek. To jest Rosja, którą zachód musi zrozumieć i którą musi powstrzymać" - czytał artykuł "Wall Street Journal" Marek Tejchman z TVN24 Biznes i Świat.
"WSJ" pisze dalej: "Nikt nie chce nowej zimnej wojny, ale nikt nie chce wojny domowej w sercu Europy Wschodniej. Pan Putin musi zrozumieć, że jego interwencje i pasywność Zachodu prowadzą do wojny domowej. Zachód musi być gotowy do tego, żeby powstrzymać Władimira Putina i jego głęboką niechęć, nienawiść do Europy i do wartości demokratycznych.
"Gangsterska polityka Kremla"
Równie mocno pisze "The Economist", który uważa, że za wydarzeniami w Kijowie stoi Władimir Putin, a który swoją okładkę zatytułował "Piekło Putina".
"Kijów jest jedną z niewielu stolic europejskich, gdzie Unia Europejska jest nadal synonimem dobrego rządu i rządów prawa. Najwyższy czas, by Zachód przeciwstawił się gangsterskiej polityce Kremla. Stawienie czoła państwu, które ma wpływy wynikające z zajmowanego stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa, ma wielkie rezerwy surowców energetycznych, a także broń nuklearną, jest trudne, ale trzeba to zrobić" - pisze gazeta.
Kilkadziesiąt ofiar
W starciach między protestującymi przeciwnikami władz i milicją w Kijowie zginęło od wtorku 75 osób - poinformowało w czwartek późnym wieczorem ukraińskie Ministerstwo Zdrowia. Wcześniejszy oficjalny bilans mówił o 67 ofiarach śmiertelnych. Według opozycji tylko w czwartek zginęło w Kijowie ponad 70 osób.
Autor: nsz\mtom / Źródło: TVN24 BiS