Palestyńczycy poczekają jeszcze dzień dłużej


Nie we wtorek, jak wcześniej zapowiadano, ale dopiero w środę Rada Bezpieczeństwa ONZ zajmie się palestyńskim wnioskiem o przyjęcie w poczet Narodów Zjednoczonych. Wątpliwe jest jednak, by dzień zwłoki wpłynął na Amerykanów, których poparcie jest niezbędne dla powstania palestyńskiego państwa. Waszyngton zaś mówi niepodległej Palestynie "nie".

Ambasador Libanu przy ONZ Nawaf Salam poinformował dziennikarzy, że już w poniedziałek Rada Bezpieczeństwa spotkała się wstępnie na temat palestyńskiego wniosku, lecz odłożyła kolejne konsultacje o dwa dni.

Do przestudiowania wniosku złożonego przez Palestyńczyków w piątek wniosku utworzony zostanie specjalny komitet.

- Mamy nadzieję, że Rada Bezpieczeństwa (...) pozwoli Palestynie stać się członkiem Narodów Zjednoczonych - mówił wcześniej ambasador palestyński przy ONZ Rijad Mansur, ale Waszyngton już ostrzegł, że użyje prawa weta, jeśli konieczne będzie zablokowanie przyjęcia państwa palestyńskiego do ONZ. Będzie to konieczne, gdyby wniosek Palestyńczyków poprało dziewięć spośród 15 państw.

Uznanie państwa palestyńskiego byłoby dokończeniem projektu ONZ z listopada 1947 roku, czyli planu podziału ówczesnego Brytyjskiego Mandatu Palestyny na dwa niezależne państwa: Izrael i Palestynę. Zarówno uchwalona wtedy rezolucja nr 181, jak i setki innych późniejszych rezolucji, podejmowanych w sprawie konfliktu przez oba główne organa ONZ: Zgromadzenie Ogólne i Radę Bezpieczeństwa pozostawały na papierze. A konflikt palestyńsko-izraelski przez wiele lat - jak żadna inna kwestia - zajmował społeczność międzynarodową.

Źródło: PAP