Pakistańska policja użyła w poniedziałek gazu łzawiącego w pobliżu lotniska w Islamabadzie, by rozpędzić tłum zwolenników prominentnego antyrządowego duchownego Muhammada Tahirula Qadriego, który miał przylecieć tego dnia do stolicy. Samolot z duchownym został skierowany do innego miasta.
Około dwóch tysięcy zwolenników Qadriego, który zapowiedział, że pokieruje rewolucją przeciwko premierowi Nawazowi Sharifowi, zostało rozpędzonych przez policję. Do zajść doszło w poniedziałek rano w pobliżu międzynarodowego lotniska im. Benazir Bhutto w Islamabadzie. Policja zamknęła główne drogi prowadzące na lotnisko, a także zablokowała telefony komórkowe, aby protestujący nie mogli się ze sobą porozumiewać - donosi agencja Reutera.
- Niech żyje armia! Rewolucja nadejdzie! - krzyczeli zwolennicy Qadriego.
Armia chce wrócić do władzy?
Suficki duchowny już wielokrotnie w przeszłości domagał się ustąpienia rządu centralnego w Pakistanie. Qadri żądał też reformy systemu wyborczego w celu pozbycia się skorumpowanych polityków. Jak pisze Reuters, nagły wzrost znaczenia Qadriego wzbudza spekulacje, że armia, która przez kilkadziesiąt lat była u władzy w Pakistanie, może wykorzystywać go jako pośrednika w swych wysiłkach na rzecz odsunięcia na bok cywilnego rządu Nawaza Sharifa.
Na dzień przed przylotem do kraju Qadri, który na stałe żyje w Kanadzie, wychwalał armię i powiedział, że jest gotowy poprowadzić "rewolucję przeciwko rządowi".
Ofensywa przeciw talibom
Od tygodnia pakistańska armia prowadzi zakrojoną na szeroką skalę ofensywę przeciwko talibskim rebeliantom i ich sojusznikom z Al-Kaidy na obszarach plemiennych w Północnym Waziristanie na północnym zachodzie kraju, przy granicy z Afganistanem. Północny Waziristan jest matecznikiem bojowników z ruchu pakistańskich talibów Tehrik-i-Taliban Pakistan (TTP). Ugrupowanie to skupia islamistyczne frakcje, które od 2007 r. wraz z sojuszniczymi cudzoziemskimi bojownikami z Al-Kaidy toczą rebelię z rządem w Islamabadzie. Są oni odpowiedzialni za zamachy, w których od 2007 r. zginęło ponad 6 tys. ludzi.
Autor: kło//rzw/zp / Źródło: PAP