Imigranci z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej zablokowali w poniedziałek główną drogę prowadzącą z Grecji do Macedonii w proteście przeciwko zamknięciu granicy. Domagają się umożliwienia im podróży do Niemiec, gdzie - jak twierdzą - znajdą pokój i bezpieczeństwo.
Droga w rejonie Idomeni przy grecko-macedońskiej granicy została zablokowana w obu kierunkach. W długim korku stanęły w poniedziałek ciężarówki i samochody osobowe po tym, jak na drogę wyszli imigranci.
Imigranci i uchodźcy z Syrii, Afganistanu, Iraku i innych krajów blokowali w poniedziałek także tory kolejowe blisko Idomeni. Przy granicy z Macedonią w tymczasowym obozie koczuje ponad 12 tys. osób, które chcą przedostać się do Europy Zachodniej i Północnej.
Protestujący skandowali: "Otwórzcie granicę!". Na asfalcie siedziały kobiety z dziećmi, wszystkiemu przyglądali się kierowcy ciężarówek i policja.
To już kolejny protest imigrantów koczujących w rejonie Idomeni. W sobotę zablokowali inną część drogi.
Turecko-grecka umowa
Rano w poniedziałek pierwsza grupa imigrantów, którzy nie wystąpili o azyl po przybyciu do Grecji, została odesłana z powrotem do Turcji. Według greckich władz odesłano 202 osoby, w większości Pakistańczyków i Afgańczyków.
Według danych KE liczba migrantów przedostających się każdego dnia z Turcji na greckie wyspy znacznie spadła od 20 marca, czyli dnia wejścia w życie nowego unijno-tureckiego planu w sprawie migracji. 20 marca do Grecji przedostało się 1667 migrantów, zaś w kolejnym dniu - 600. Od tego czasu na grecki wyspy przeprawia się dziennie po kilkaset, a czasem nawet tylko po kilkadziesiąt osób.
Krytykowane przez obrońców praw człowieka porozumienie między UE a Turcją przewiduje odesłanie do Turcji wszystkich migrantów, którzy nielegalnie dotarli do Grecji od 20 marca. Porozumienie stanowi, że UE będzie przejmować syryjskich uchodźców bezpośrednio z tureckich obozów; za każdego odesłanego z Grecji Syryjczyka Unia przejmie od Turcji jednego syryjskiego uchodźcę.
Autor: pk//rzw / Źródło: Reuters