Co najmniej 43 osoby zginęły po nawałnicy, która przetoczyła się w weekend przez portugalską Maderę. Tomasz Stanicki, Polak mieszkający na wyspie, powiedział, że w zalanych przez żywioł samochodach mogą być jeszcze ofiary.
Mieszkający w Funchal - stolicy Madery - Stanicki zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo, jakie czyhało na ludzi w wielkich centrach handlowych, które "mają trzy, cztery piętra w głąb ziemi". - To wszystko jest zalane. Nikt nie wie, ile ofiar może być w samochodach, zalanych w tych podziemiach - powiedział Polak.
Jest około 300 osób, które straciły domy. Ich domy spłynęły razem z lawiną błota. Wszystkie te rodziny zostały przetransportowane przez wojsko i na razie mieszkają w koszarach. Tomasz Stanicki, Polak mieszkający na Maderze
Szczęśliwcy i pechowcy
Funchal dzieli się na 2 strefy - zniszczoną przez nawałnicę i zalaną przez wodę oraz wyżej położoną, zachodnią część, gdzie praktycznie nie było zniszczeń.
- Cały teren położonej niżej części miasta jest ogrodzony, policja strzeże wejścia do tej strefy - relacjonował Stanicki. Pracują tam teraz koparki, które odkopują koryta trzech rzek przepływających przez miasto.
Wszystkie koryta zostały wypełnione kamieniami, a woda nie mogąc się w nich zmieścić, popłynęła ulicami Funchal.
300 osób w koszarach
W dużej części miasta wciąż nie ma wody pitnej, elektryczności i internetu. - Jest około 300 osób, które straciły domy, które spłynęły razem z lawiną błota - mówił Stanicki o sytuacji na Maderze. - Wszystkie te rodziny zostały przetransportowane przez wojsko i na razie mieszkają w koszarach - dodał.
Na miejscu jest wojsko, które pomaga usuwać wodę i pozostałości nawałnicy. - Przypłynął też sprzęt komunikacyjny, są psy ratownicze i zaczęto odpompowywać wodę - powiedział Polak.
Wody nie ma już w tunelach, część miasta jest już przejezdna. Działa lotnisko i droga z portu lotniczego do miasta też jest, zdaniem Stanickiego, przejezdna.
Ofiar może być więcej
Nawałnica na Maderze - najsilniejsza od 1993 roku - spowodowała co najmniej 43 śmiertelne ofiary, a 120 osób zostało rannych. Burmistrz Funchal, stolicy archipelagu Madery, Miguel Albuquerque wyraził obawę, że liczba ofiar klęski żywiołowej okaże się większa, gdy koparki oczyszczą ulice miasta z mułu naniesionego przez wody powodziowe.
Cały czas nie można też odnaleźć wielu mieszkańców tej portugalskiej wyspy.
Źródło: Kontakt TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24