- Był wśród największych amerykańskich bohaterów, nie tylko w swoim czasie, ale na zawsze - powiedział prezydent USA Barack Obama, w reakcji na wiadomość o śmierci Neila Armstronga. Pierwszy człowiek, który zrobił krok na Księżycu zmarł w sobotę w wieku 82 lat.
Obama podkreślił: - Dziś duch Neila żyje we wszystkich, którzy poświęcili swoje życie na badanie nieznanego. To dziedzictwo będzie trwać - wywołane przez człowieka, który nauczył nas jaką moc ma jeden mały krok - zazanczył prezydent.
Armstrong nie zawsze zgadzał się z urzędującym prezydentem. W 2010 r. krytykował Obamę za anulowanie programu księżycowego (Constellation, przewidującego powrót człowieka na Księżyc) oraz anulowanie planów budowy rakiety nośnej Aries.
Krytyczny list otwarty Armstrong napisał wspólnie z dwoma innymi astronautami z programu Apollo: Jimem Lovellem i Gene Cernanem. Astronauci sugerowali, że redukowanie planów podboju kosmosu przez USA będzie odebrane jako dowód słabości Ameryki i jej degradacji jako supermocarstwa.
Armstrong wyrażał także sceptycyzm czy obecne plany prywatyzacji programu kosmicznego - przekazywania przez NASA poszczególnych zadań prywatnym korporacjom - okażą się skutecznym sposobem uratowania go w sytuacji trudności budżetowych USA.
Miejsce już ma
Armstronga wspominał także Edwin "Buzz" Aldrin, kolega z załogi Apollo 11. Powiedział, że zapamięta Neila jako "bardzo zdolnego dowódcę i przywódcę", który postawił tak wielki krok w historii ludzkości.
Kondolencje rodzinie przekazał też republikański kandydat na prezydenta USA Mitt Romney. - Neil Armstron zajął dziś należne mu miejsce w sali bohaterów. Jako ten, który z odwagą chodził tam, gdzie człowiek jeszcze nigdy wcześniej nie był. Księżyc tęskni za swoim pierwszym ziemskim synem - stwierdził Romney.
Neil Armstrong, który jako pierwszy człowiek stanął na Księżycu, zmarł w wieku 82 lat z powodu komplikacji po przebytej niedawno operacji serca. O śmierci poinformowano w sobotę wieczorem czasu polskiego. Według amerykańskich mediów na początku sierpnia Armstrong przeszedł operację wszczepienia by-passów. Jego żona Carol mówiła wówczas, że rekonwalescencja przebiega pomyślnie.
Mały wielki krok
20 lipca 1969 roku jako dowódca statku kosmicznego Apollo 11 Armstrong wraz z Edwinem "Buzzem" Aldrinem dokonał pierwszego lądowania na Księżycu przy użyciu lądownika Eagle i jako pierwszy człowiek w historii postawił stopę na porytej kraterami powierzchni Srebrnego Globu. To wtedy wygłosił pamiętne zdanie: "To mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości". Blisko trzygodzinny spacer Armstronga i Aldrina po Księżycu, podczas którego zbierali fragmenty skał, robili zdjęcia i przeprowadzili eksperymenty, z zapartym tchem oglądało na ekranach telewizorów ok. 600 mln ludzi na całym świecie. Armstrong miał wtedy 38 lat.
Autor: mn/ab//kdj / Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: nasa.gov