Moskwa niezadowolona ze stanowiska NATO ws. konfliktu kaukaskiego. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow uznał, że Sojusz próbuje ocalić "przestępczy reżim" w Tbilisi.
- NATO próbuje zrobić ofiarę z agresora i wybielić przestępczy reżim; podtrzymać przy życiu upadający reżim i wchodzi na drogę dozbrajania obecnych przywódców Gruzji - powiedział dziennikarzom Ławrow, komentując wyniki nadzwyczajnego spotkania Sojuszu.
Ławrow ocenił także, że Pakt Północnoatlantycki prowadzi antyrosyjską politykę. Jako "nieobiektywne i stronnicze" określił oświadczenie NATO w sprawie Gruzji. W deklaracji tej, państwa natowskie napisały, że "poważnie rozważają" następstwa działań Rosji i ostrzegły, że regularne kontakty z Moskwą będą niemożliwe, dopóki nie wycofa ona całkowicie swych wojsk. - Zdecydowaliśmy, że nie możemy utrzymywać takich stosunków jak zwykle - czytamy w oświadczeniu.
Kto pierwszy ma wycofać wojska?
Według Ławrowa, odwrót rosyjskich oddziałów może zabrać do czterech dni. Ale rosyjski minister podkreślił, że wycofanie uzależnione jest od tego, jak szybko gruzińscy żołnierze wrócą do swoich baz.
"Sojusz chroni przestępców"
Decyzje Sojuszu skomentował także w ostrych słowach ambasador Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin.
- Jeśli NATO będzie współpracowało z przestępcami, nie możemy go powstrzymać, ale nie możemy też współpracować z organizacją, która pracuje z przestępcami - powiedział w Brukseli Rogozin dziennikarzom.
Rogozin ocenił, że NATO "poniosło całkowitą klęskę" w roli mediatora w rosyjsko-gruzińskim konflikcie.
Rosyjski dyplomata zastrzegł jednak, że Rosja jest gotowa na współpracę z Europą.
- Opowiadamy się za planem wynegocjowanym w imieniu UE przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, jesteśmy gotowi współpracować z Unią Europejską i Organizacją Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie - zastrzegł rosyjski dyplomata.
Źródło: TVN24, PAP