Wobec syryjskiego ataku chemicznego konieczna jest stanowcza, międzynarodowa odpowiedź - powiedział sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. - Nasza bezczynność i brak reakcji byłyby niebezpiecznym sygnałem dla dyktatorów z całego świata - dodał podczas konferencji prasowej w Brukseli.
- Wierzymy, że te działania, których ofiarami były setki mężczyzn, kobiet i dzieci nie mogą być ignorowane - powiedział sekretarz generalny NATO. Przyznał, że osobiście nie ma wątpliwości, iż to syryjski rząd, a nie powstańcy użyli gazów bojowych.
Konieczna reakcja. "Nie ma miejsca na barbarzyńską broń"
- Myślę, że zgadzamy się, iż potrzebna jest stanowcza, międzynarodowa reakcja po to, by w przyszłości uniknąć ataków chemicznych - dodał. Stwierdził, że "nasza bezczynność i brak reakcji" byłyby "niebezpiecznym sygnałem dla dyktatorów z całego świata".
- Są powody, dla których broń chemiczna jest zabroniona w cywilizowanym świecie. To makabryczna i barbarzyńska broń, dla której nie ma miejsca w XXI wieku. Sojusznicy w NATO traktują użycie broni chemicznej jako zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa" - mówił.
"Konsultacje" w razie ataku na Turcję
Jak zaznaczył, powstaje teraz pytanie, jak i kiedy zareagować. - W demokracji trzeba uszanować i zaakceptować dyskusje i demokratyczne procedury - powiedział. Dodał, że Sojusz służy tylko jako forum konsultacji między sojusznikami i - jak podkreślił Rasmussen - nie widzi on innej roli dla NATO w sprawie Syrii. - To do indywidualnych sojuszników (w NATO) należy decyzja, jak odpowiedzieć i przy użyciu jakich środków militarnych, jeśli zdecydują się odpowiedzieć - powiedział pytany przez dziennikarzy o rodzaj ewentualnej interwencji w Syrii. Odnosząc się do ewentualnego ataku Syrii na Turcję, która leży na granicy Sojuszu i sąsiaduje z Syrią, zaznaczył: "Po pierwsze powiedziałbym, że to jest bardzo hipotetyczne pytanie". Jednak zapewnił, że "w razie ataku na Turcję (...) oczywiście sojusznicy zebraliby się i skonsultowali ze sobą, jak właściwie odpowiedzieć". Przypomniał, że do Turcji zostały już wysłane rakiety Patriot, by zapewnić skuteczną ochronę tego kraju.
100 tys. ofiar syryjskiej wojny
W trwającej już od ponad dwóch lat wojnie domowej między syryjskimi siłami rządowymi prezydenta Baszara al-Asada a rebeliantami zginęło już około 100 tys. osób. W ataku z użyciem broni chemicznej 21 sierpnia pod Damaszkiem mogło zginąć około 1300 osób. W środę Rasmussen mówił, że "wszelkie użycie takiej broni jest nie do przyjęcia i nie może pozostać bez odpowiedzi. Ci, którzy po nią sięgnęli, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności". Z kolei w piątek zapewnił, że Sojusz nie planuje militarnej operacji w Syrii, na co potrzebna byłaby zgoda wszystkich 28 członków NATO.
Autor: rf/ja / Źródło: PAP, Reuters