Mały Oliwier urodził się z tak poważną wadą serca, że lekarze zdecydowali się na przeszczep. Dziś jest najmłodszym pacjentem z nowym sercem w USA i właśnie przygotowuje się do przeprowadzki ze szpitala do domu. Materiał "Faktów" TVN.
Lekarze z Phoenix w Arizonie z uśmiechem mówią, że małemu Oliwierowi chyba pomogły gwiazdy, bo tak szczęśliwy zbieg okoliczności był aż nieprawdopodobny.
Jedyna szansa
Jeszcze w czasie ciąży okazało się, że chłopczyk ma bardzo słabe serce. Lekarze uznali, że jedynym ratunkiem może być donoszenie ciąży. Ale Oliwier przyszedł na świat o sześć tygodni za wcześnie. Urodził się siny, nawet nie płakał - rodzice usłyszeli, że to może być ich jedyna szansa na potrzymanie w ramionach żywego Oliwiera. - Byliśmy załamani i przerażeni. Nie mogliśmy uwierzyć, że to się dzieje naprawdę - wspomina Caylyn Otto, matka Oliwiera.
Zaledwie kilka dni po porodzie lekarze znaleźli dawcę serca dla małego chłopca. - Tego szukaliśmy - idealna wielkość i grupa krwi. Mogliśmy nigdy więcej nie mieć drugiej szansy, by znaleźć takie serce - mówi dr Daniel Velez, pediatra i kardiochirurg.
Gdy serce dotarło do Phoenix, ruszyła niezwykle trudna operacja. Zespół lekarzy walczył o Oliwiera przez dziesięć godzin. Udało się.
Powrót do domu
Chłopiec przyszedł na świat sześć tygodni za wcześnie, dlatego uważa się, że jest on najmłodszym pacjentem, jakiemu w Ameryce przeszczepiono serce.
Najprawdopodobniej w poniedziałek, dwa miesiące po operacji, chłopiec, któremu nie dawano żadnych szans na przeżycie, zostanie wypisany ze szpitala i pojedzie do domu.
Autor: ToL\mtom / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24