Połączenie Rosji i Białorusi jest "możliwe, bardzo pożądane i całkowicie zależne od woli narodu białoruskiego" - oświadczył w poniedziałek rosyjski premier Władimir Putin. We wtorek z Mińska nadeszły sygnały, które nie wskazują na to, by połączenie miało nastąpić w najbliższym czasie.
W poniedziałkowym wystąpieniu na obozie młodzieżowym nad jeziorem Seligier Putin oznajmił też, że Łukaszenka "konsekwentnie idzie drogą integracji z Rosją".
Tymczasem rzecznik białoruskiego MSZ odpowiedział, że według prezydenta Alaksandra Łukaszenki suwerenność jest "rzeczą świętą". - MSZ nie widzi konieczności komentowania tego oświadczenia. Należy zaznaczyć, że jak podkreślił premier Rosji, ta kwestia jest w stu procentach zależna od woli narodu białoruskiego - powiedział Sawinych, cytowany przez niezależną gazetę internetową "Biełorusskije Nowosti".
Nie chcą
Na konferencji prasowej w czerwcu Łukaszenka oświadczył, że większość Białorusinów "nie chce być ani w składzie Rosji, ani w Unii Europejskiej tak jak kraje nadbałtyckie". Dodał następnie: - I ja tego nie chcę. Ja chcę, byśmy tutaj znaleźli swoje szczęście. Taka polityka i taka niepodległość drogo kosztują. Kiedy mówię o budowie szczęścia na swojej ziemi, to większość społeczeństwa to popiera - zapewnił.
W kwietniu 1997 r. Białoruś utworzyła z Moskwą Związek Białorusi i Rosji (ZBiR), a w 1999 r. podpisano traktat o przekształceniu ZBiR w Państwo Związkowe Rosji i Białorusi.
W ostatnich latach władze Rosji skupiły się bardziej na projektach integracji gospodarczej, do których Białoruś przystąpiła. Wraz z Rosją i Kazachstanem tworzy Unię Celną, uczestniczy też we Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej, którą Rosja powołała wraz z krajami poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP).
Źródło: PAP