Szefowa niemieckiego rządu Angela Merkel (CDU) odpowiedziała w gazecie "Sueddeutsche Zeitung" na krytykę byłego kanclerza Helmuta Kohla, który negatywnie ocenił obecną politykę zagraniczną Niemiec. W obronie Merkel stanęli Guido Westerwelle i Hermann Groehe.
Na każdy okres przypadają specyficzne wyzwania. Chrześcijańsko-liberalny rząd Niemiec pracuje nad tym, aby sprostać wyzwaniom obecnych czasów Angela Merkel
"To nie jest zmiana kursu"
Do obrony szefowej rządu włączył się minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle z koalicyjnej partii FPD. - Dla nas ważne jest nie tylko pielęgnowanie stosunków z tradycyjnymi partnerami i pogłębianie przyjaźni. W XXI wieku konieczne jest także, abyśmy poważnie traktowali wschodzące światowe potęgi i budowali nowe strategiczne partnerstwa - powiedział dziennikowi informacyjnemu "Heute Journal".
- To nie jest zmiana kursu, nie jest to także porzucenie dotychczasowego kursu czy kompasu, ale po prostu przeświadczenie o nadejściu nowych czasów - opisał kierunek polityki zagranicznej Niemiec Westerwelle. - Musimy istnieć jako kraj eksportujący, jako kraj funkcjonujący w sieci międzynarodowych zależności i włączający w krąg swoich strategicznych partnerów nowe światowe potęgi - dodał.
W obronie kanclerz
Po stronie kanclerz stanął także sekretarz generalny CDU Hermann Groehe. - Wymienione przez Helmuta Kohla priorytety niemieckiej polityki zagranicznej, takie jak partnerstwo transatlantyckie, jedność Europy i przyjaźń niemiecko-francuska, określają również teraźniejsze działania rządu Angeli Merkel - powiedział dziennikowi "Die Welt".
Kohl krytykuje Merkel
Były niemiecki kanclerz Helmut Kohl w opublikowanym w środę wywiadzie dla pisma "Internationale Politik" ocenił, że Niemcy już parę lat temu przestały być obliczalnym mocarstwem zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej, a obecnym liderom Niemiec "brakuje kompasu".
To nie jest zmiana kursu, nie jest to także porzucenie dotychczasowego kursu czy kompasu, ale po prostu przeświadczenie o nadejściu nowych czasów Guido Westerwelle
Jego zdaniem dowodem na spadek znaczenia Niemiec była niedawna europejska podróż prezydenta USA Baracka Obamy, który odwiedził Francję i Polskę, ale ominął Niemcy. Kohl najbardziej obawia się odrzucenia przez współcześnie rządzących w RFN fundamentalnych zasad niemieckiej polityki zagranicznej, które doprowadziłoby do utraty zaufania i ostatecznie izolacji Niemiec. Kohl ostrzegł również przed rozpadem Unii Europejskiej, zmagającej się z kryzysem wspólnej waluty. Jego zdaniem, aby sprowadzić euro na właściwą drogę, potrzebny jest "pakiet zorientowanych na przyszłość, mądrze wyważonych oraz nieideologicznych działań".
Źródło: PAP