Prawicowa opozycja wygrała wybory parlamentarne i prezydenckie w Macedonii Północnej

Dotychczasowy prezydent Stewo Pendarowski, kandydat Socjaldemokratycznego Związku Macedonii (SDSM), uznał swoją porażkę w drugiej turze wyborów prezydenckich, które odbyły się w środę. Jego wynik to 30 procent poparcia.

- Wyniki są jasne i nie mam zamiaru ich szczegółowo wyjaśniać. Chcę pogratulować zwycięzcom i życzyć im sukcesów w ciągu najbliższych czterech i pięciu lat (kadencja parlamentu i sprawowania urzędu prezydenta - red) - mówił Pendarowski po ogłoszeniu wyników.

Prawicowa WMRO-DPMNE wygrała również wybory parlamentarne, nie uzyskując jednak absolutnej większości w jednoizbowym parlamencie (liczącym 120 lub 123 deputowanych, w zależności od tego, ilu z nich wybierze macedońska diaspora - red.). Macedońska agencja podała, że MIA WMRO-DPMNE zdobyła 58 głosów. Koalicja pod przewodnictwem SDSM zdobyła w nich 18 mandatów, albański Demokratyczny Związek na rzecz Integracji (DUI) - 19, kolejna albańska koalicja VLEN - 13, a prorosyjska Lewica i ruch ZNAM - po 6.

Przedstawiciele VLEN zapowiedzieli w środę, że rozpoczną wkrótce rozmowy koalicyjne ze zwycięskim WMRO-DPMNE. Hristijan Mickoski, lider konserwatystów, zapewnił podczas powyborczej konferencji, że nowy rząd zostanie powołany "szybko i w sposób otwarty oraz transparentny".

Wszystkie biorące udział w wyborach ugrupowania przyznały, że przebiegły one w sposób uczciwy i nie zamierzają podważać ich wyników.

Konstytucja Macedonii Północnej wymaga 40 procent frekwencji w drugiej turze wyborów prezydenckich, by ich rezultat został uznany za ważny. Najnowsze dane dotyczące frekwencji w środowych wyborach wskazywały, że wyniosła ponad 46 procent.

Na centralnym placu Skopje tysiące zwolenników WMRO-DPMNE świętowało zwycięstwo swojej partii, tańcząc do narodowych pieśni, wymachując flagami narodowymi i partyjnymi oraz grając na tradycyjnych instrumentach. - Do władzy w końcu powrócili patrioci - mówili świętujący Macedończycy.