Ludzie "Siewiera" zbiegli z Gorłówki. W Doniecku "pogonili Kozaków-maruderów"


Na terenach okupowanych Donbasu coraz częściej dochodzi do starć między różnymi formacjami rebeliantów, są też przypadki dezercji. Z terenów "Donieckiej Republiki Ludowej" na obszar "Ługańskiej Republiki Ludowej" zbiegł duży oddział rebeliantów. Z Doniecka dochodzą informacje o ulicznych starciach miejscowych separatystów z przybyłymi z Rosji Kozakami. 5 maja kierownictwo ługańskich separatystów wprowadziło stan wojenny.

Z Gorłówki zbiegli dowódca rebeliantów o pseudonimie Siewier i dowódca kompanii Puch, a także ok. 40 ludzi w samochodach i pod bronią - informuje na Facebooku naczelnik struktur ukraińskiego MSW w obwodzie donieckim Wiaczesław Abroskin.

Pozostali w Gorłówce rebelianci nie byli w stanie zatrzymać uciekinierów, którzy przejechali "granicę" między doniecką i ługańską "republikami ludowymi". Teraz znajdują się oni na terytorium tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej. W Donieckiej Republice Ludowej uciekinierów ogłoszono dezerterami. W razie zatrzymania "będą rozstrzelani".

Stan wojenny

Tymczasem w "Ługańskiej Republice Ludowej" ogłoszono stan wojenny. Jak wynika z wprowadzającego go dokumentu, celem jest stworzenie warunków dla odparcia lub zapobieżenia "agresji".

"Za agresję przeciwko ŁRL uznaje się użycie siły zbrojnej przez obce państwo (grupę państw) przeciwko suwerenności, politycznej niezależności i terytorialnej integralności Ługańskiej Republiki Ludowej lub jakimkolwiek innym sposobem, niezgodnym z Kartą Narodów Zjednoczonych" - można przeczytać w dokumencie ogłaszającym stan wojenny.

"Stan wojenny" oznacza ograniczenie "praw i wolności obywateli, działalności przedsiębiorstw, organizacji, praw ich kierownictw". Wszedł w życie z dniem 5 maja.

Starcia w Doniecku

Od 30 kwietnia na ulicach Doniecka dochodzi do starć między "gwardzistów DRL" z Kozakami. Pierwsi to głównie miejscowi rebelianci, drudzy to przybysze z Rosji. Zaczęło się od tego, że "gwardziści" rozbroili grupę Kozaków stacjonujących w dzielnicy Budionowskiej. W wyniku strzelaniny czterech Kozaków zostało rannych. W odwecie Kozacy zaczęli zatrzymywać "gwardzistów" w różnych punktach Doniecka. Często dochodziło przy tym do wymiany ognia.

Jak piszą miejscowe, sympatyzujące z rebelią media, "pogonili Kozaków-maruderów. U nich w piwnicach siedziała masa cywilów, wymuszali pieniądze od krewnych, samochody kradli, bić się nie chcą".

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: //gak / Źródło: Ukraińska Prawda, censor.net

Tagi:
Raporty: