Dwie kobiety spacerujące po jednym z popularnych deptaków w mieście Compton w aglomeracji Los Angeles usłyszały płacz dziecka. Nie mogły zlokalizować, skąd dochodzi, więc wezwały policję. Na miejscu pojawił się patrol. Zebrani zorientowali się po chwili, że płacz dochodzi spod ziemi, z miejsca, w którym stali.
Historia, którą opisują od niedzielnej nocy amerykańskie media wydarzyła się dwa dni wcześniej.
Dziecko zakopane pod asfaltem
W piątkowy wieczór dwie mieszkanki Compton w aglomeracji Los Angeles spacerowały po jednym z popularnych deptaków, gdy jedna z nich usłyszała płacz dziecka. Jej siostra próbowała ją przekonać, że to, co słyszą, to miauczenie kota. Po chwili kobiety zadzwoniły jednak na policję.
Płacz na szczęście nie ustawał i gdy funkcjonariusze znaleźli się na miejscu, z przerażeniem stwierdzili, że dochodzi on spod ziemi. Cała czwórka stała na deptaku, spod którego dochodziło ciche popłakiwanie.
Policjanci zauważyli, że część asfaltu przy siatce wyznaczającej jedną z granic deptaku jest skruszona. Zaczęli więc go usuwać i w końcu wydobyli na powierzchnię dziecko.
Noworodek był bardzo przemarznięty. Leżał nagi w kocyku mającym szpitalną metkę. Policjanci zorientowali się po niej, że został urodzony w ciągu nie więcej niż 48 godzin od momentu, w którym go znaleźli.
Lekarze po zbadaniu dziecka stwierdzili, że mogło spędzić pod ziemią kilka godzin, ale na pewno nie zostało wyrzucone wieczór wcześniej, bo w tych warunkach nie zdołałoby przeżyć nocy. Jeżeli rodzice dziecka zostaną znalezieni, odpowiedzą za próbę morderstwa.
Autor: adso//gak / Źródło: CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Los Angeles County Sheriff’s Department