Włoski kucharz przedostał się do okupowanego przez terrorystów hotelu Oberoi w Bombaju, by zanieść mleko swojej półrocznej córeczce. Ukrywająca się w jednym z pokojów matka dziecka przez dwa dni karmiła je tylko czekoladowymi ciastkami.
Kiedy terroryści opanowali hotel Oberoi, Emanuelowi Lattanzi udało się uciec. - Na szczęście kolega zamknął drzwi do restauracji, zebrał naszych klientów w kuchni, a stamtąd już nas wyprowadzono drogą ewakuacyjną. Uciekliśmy do kina Inox, które jest obok - relacjonował w rozmowie z APTN Lattanzi.
Jednak w jednym z hotelowych pokojów pozostała jego żona Lea z córką Clarice. - Jak tylko wydostałem się z Oberoi, zadzwoniłem do żony, która wciąż była w środku. Ale nie chcieli mnie tam wpuścić, nie mogłem nic zrobić - mówił kucharz. Przez 37 godzin oblężenia żona kontaktowała się z nim przez SMS, a z biegiem czasu wiadomości były coraz bardziej dramatyczne.
Dwa dni bez jedzenia
Zabarykadowana w pokoju kobieta słyszała strzały na korytarzu. Niemowlę płakało z głodu, bo jedynym pożywieniem, jaki matka znalazła w pokoju, były czekoladowe ciastka. Zrozpaczony ojciec postanowił więc za wszelką cenę wejść do hotelu, by zanieść dziecku mleko.
Jak tylko wydostałem się z Oberoi, zadzwoniłem do żony, która wciąż była w środku. Ale nie chcieli mnie tam wpuścić, nie mogłem nic zrobić Lattanzi
W czwartek po południu Lattanzi poprosił funkcjonariuszy sił specjalnych, by pozwolili mu wejść do środka z jedzeniem dla dziecka. Został jednak przez nich powstrzymany ze względu na niebezpieczeństwo.
Włosi dumni z kucharza
Zgodę otrzymał dopiero w piątek rano. Wszedł do hotelu osłaniany przez policjantów, którzy życząc mu szczęścia zostawili go w drzwiach samego. Po całym hotelu krążyli uzbrojeni terroryści, a Lattanzi po ciemku przemykał po korytarzach, chowając się przed nimi. Dzięki doskonałej znajomości budynku udało mu się dotrzeć do żony i córki. Cała trójka opuściła hotel dopiero wtedy, gdy cały gmach został odbity przez siły specjalne. Lattanzi wciąż był w stroju kucharza, który miał na sobie, gdy rozpoczął się atak.
Zdjęcie Emanuele'a Lattanziego, wychodzącego z hotelu z uratowaną córeczką na rękach, obiegło cały świat. Najbardziej dumni są Włosi, dla których rzymski kucharz został bohaterem. Wydatnie pomogły mu w tym gazety, których sobotnie wydania zgodnie umieściły jego historię na pierwszych stronach. Minister spraw zagranicznych Franco Frattini pochwalił go za "akt odwagi", a telewizje emitowały wywiady z nieśmiałym i zmęczonym kucharzem.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: AP/Agazeta