Liczba zgonów lekarzy i pielęgniarek, którzy przegrali walkę z COVID-19 może być zaniżana - wynika z raportu Amnesty International. Wielu medyków, choruje, bo nie ma wystarczających środków ochrony. W raporcie wskazano, że w wielu krajach lekarze i pielęgniarki walczący z koronawirusem są poniżani i atakowani przez władze. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Draginja Nadażdin z Amnesty International Polska mówi, że na całym świecie, w walce z pandemią, straciło życie trzy tysiące medyków - lekarzy, pielęgniarek, ratowników, którzy zmarli na COVID-19. Najwięcej w Rosji, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Jak zaznacza w najnowszym raporcie Amnesty International, ta liczba może być znacznie zaniżona. - Nie ma pełnych statystyk. Pandemia w wielu krajach tak naprawdę jest w fazie rozwojowej - zwraca uwagę Draginja Nadażdin.
W Polsce wiemy o pięciu zmarłych medykach, w tym czterech pielęgniarkach. Dane z 14 lipca mówią , że co dwunasty Polak zakażony koronawirusem to pracownik służby zdrowia. Wielu medyków choruje, bo nie ma wystarczających środków ochrony. Niedobory zgłosili pracownicy w niemal wszystkich 63 ankietowanych państwach. - Po katastrofie, jaką mieliśmy, jest zdecydowanie lepiej - mówi prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału klinicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu.
Lekarze nie muszą już sami szyć maseczek ani przyjmować przyłbic od wolontariuszy, ale Bartosz Fiałek, przewodniczący kujawsko-pomorskiego OZZ Lekarzy zwraca uwagę, że "w wielu miejscach jest jeszcze zła organizacja czy zbyt mało testów”. Zdaniem Amnesty International, testowanie w grupie najbardziej narażonej na zakażenia jest kluczowe. - Społeczeństwo ma prawo wiedzieć, jaka jest sytuacja w systemie opieki zdrowia i ma prawo wiedzieć, jaka jest sytuacja w szpitalach. Prawo do informacji ratuje życie - wskazuje Draginja Nadażdin.
W Polsce wiceminister zdrowia poinformował epidemiologów i szpitale, aby nie informowali opinii publicznej o pandemii COVID-19. Mowa o piśmie z 20 marca i informacji, że sytuację w szpitalach mogą komentować tylko konsultanci krajowi, nie wojewódzcy. - Konsultant wojewódzki jest to poniekąd urzędnik państwowy. W zakresie wykonywania swoich obowiązków ma się wywiązywać ze wszystkich zadań i przestrzegać pewnych ram - twierdzi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. - Nikt żadnemu lekarzowi w tym kraju ust nie zamykał - przekonuje.
- Skoro nasi przełożeni, konsultanci wojewódzcy nie mogą się samodzielnie wypowiadać, to my też generalnie się nie powinniśmy samodzielnie wypowiadać - stwierdza Bartosz Fiałek. - Obowiązuje takie dziwactwo, że mamy zakaz jako konsultanci się wypowiadać, więc wypowiadam się jako ordynator, szef kliniki. A nawet jakbym nie miał żadnej funkcji, to bym mógł się wypowiadać jako lekarz czy po prostu zwykły człowiek i nikt mi tego nie zabierze - mówi prof. Krzysztof Simon.
Medycy walczą z koronawirusem i uprzedzeniami
Ordynator szpitala podkreśla, że "jeśli się jakimś panom wydaje, że można ograniczać wolność słowa, to się powinni przenieść do Rosji sowieckiej". Nie sowiecka, ale Rosja Putina pojawia się w raporcie wielokrotnie. Dwie lekarki poskarżyły się na brak środków ochrony osobistej i zostały ukarane grzywną i aresztem tymczasowym.
W Pakistanie strajkujący medycy zostali pobici przez funkcjonariuszy państwowych, a w Egipcie dziewięciu lekarzy zostało zatrzymanych za "głoszenie fałszywych informacji i terroryzm". Medyków atakują też sami obywatele - niszczą rosyjskie karetki, oblali chlorem meksykańską pielęgniarkę, okradają z maseczek francuskich pracowników służby zdrowia. - Pomazanie sprejem samochodu, oblanie farbą drzwi od mieszkania ratowniczki medycznej czy hejt wszechobecny w mediach społecznościowych - mówi o sytuacji w Polsce Bartosz Fiałek.
- Dostają oklaski na balkonach i wyrazy uznania na konferencjach prasowych, a jednocześnie nie dbamy o ich podstawowe prawa - podkreśla Draginja Nadażdin. Amnesty International apeluje, by COVID-19 była uznawana za chorobę zawodową, a władze państw odpowiadały za złe zabezpieczenie medyków, a tym samym całego społeczeństwa.
Źródło: TVN24