Ukraina robi wszystko, by wykluczyć rosyjskie prowokacje i nie dopuścić do eskalacji konfliktu - przekazało ministerstwo obrony w Kijowie. Szef resortu Ołeksij Reznikow ocenił, że prawdopodobieństwo znacznego pogorszenia sytuacji jest w tej chwili małe.
Cytowany w komunikacie minister zaznaczył jednak, że wojsko ukraińskie bierze pod uwagę różne scenariusze rozwoju wydarzeń i podejmuje działania, by zneutralizować potencjalne zagrożenia.
"Naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny już wcześniej podkreślał, że od października ubiegłego roku podjęto niezbędne środki - zarówno na poziomie planowania, jak i ćwiczeń praktycznych - w celu odparcia agresora" - oświadczył Reznikow.
ZOBACZ DOKUMENT W TVN24 GO: "Widmo wojny. Dramat w Ukrainie"
Dodał, że Ukraina działa w sposób planowy i skoordynowany, aby wykluczyć wszelkie prowokacje. "Jednocześnie szkolone są siły obrony terytorialnej Ukrainy i prowadzone ćwiczenia z bronią defensywną pozyskiwaną w ramach pomocy międzynarodowej" - zaznaczył minister.
"Posiadamy wszystkie niezbędne informacje i realistycznie oceniamy sytuację" - zapewnił.
Napięcie przy granicy
Sytuacja na linii Rosja-Ukraina jest napięta. Moskwa gromadzi coraz więcej żołnierzy przy granicy z Ukrainą. Kolejne kraje - w tym Polska - wspierają Kijów, zarówno materialnie, dostarczając sprzęt, jak i politycznie, deklarując sprzeciw wobec rosyjskiej agresji.
Doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział w niedzielę, że do nowej inwazji Rosji na Ukrainę może dojść w każdym momencie, choć może ona przybrać różne formy.
Jak napisała w niedzielę agencja Reutera powołująca się na rozmowy z urzędnikami amerykańskiej administracji, według Waszyngtonu Rosja zgromadziła już 70 proc. sił potrzebnych jej zdaniem do ataku na pełną skalę na Ukrainę.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru