Ponad miliard dolarów - tyle według kenijskiego ministra finansów wyniosły do tej pory straty wynikłe z zamieszek, w których Kenia pogrążyła się po grudniowych wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Dziś z zamiarem mediacji między rządem a opozycją do Nairobi przyleci szef Unii Afrykańskiej John Kufuor.
Misja Kufuora nie będzie łatwa - ani prezydent Mwai Kibaki, ani przywódca opozycji Raila Odinga nie zamierzają zrezygnować ze swoich politycznych planów. Obaj jednak zdecydowali się na rozmowy, widząc w nich ostatnią szansę na zażegnanie konfliktu, w którym zginęło blisko 500 osób.
- Prezydent Kibaki zaprosił Odingę na spotkanie poświęcone wstrzymaniu przemocy w kraju, umocnieniu pokoju i pojednania narodowego - poinformowała w poniedziałek kancelaria prezydenta. Odinga odpowiedział, że rozmawiać z Kibakim będzie tylko za pośrednictwem Kufuora, ale niemal natychmiast odwołał planowany na dziś wielki wiec opozycji.
Rozmowa politycznych przeciwników ma odbyć się w piątek. Do tego czasu Kufuor będzie rozmawiał z każdą ze stron osobno.
Miliard strat
Chaos i niepokoje w kraju odbiły się znacząco na ekonomii. Minister finansów Amos Kimunya oświadczył, że według szacunkowych prognoz, nastąpi zasadnicze spowolnienie tempa wzrostu gospodarki związane ze spadkiem produkcji.
W zamieszkach, jakie wybuchły po wyborach 27 grudnia, zginęło co najmniej 486 ludzi, a 255 tysięcy zostało zmuszonych do opuszczenia domów.
Międzynarodowa Konferencja Regionu Wielkich Jezior Afrykańskich - regionalna organizacja gromadząca 11 krajów Afryki Środkowej - oświadczyła, że niektóre z aktów przemocy noszą znamiona "czystek etnicznych i ludobójstwa".
Źródło: BBC, Reuters, PAP