Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zaatkował Komisję Europejską za brak woli obniżenia pensji unijnym urzędnikom. Przekonywał, że da to oszczędności rzędu kilkunastu miliardów euro. - Zeszłej nocy Komisja nie dała nawet jednego euro oszczędności. To obrażające dla europejskiego podatnika. Bruksela zachowuje się, jakby istniała w równoległym Wszechświecie - atakował.
- Przybyliśmy na negocjacje w nastroju znalezienia rozwiązań. Ale nie możemy wydać więcej, jeśli chcemy ograniczyć wydatki - mówił Cameron na konferencji po zakończeniu unijnego szczytu ws. budżetu na lata 2014-2020, na którym przywódcom nie udało się dojść do porozumienia. Jak dodał, wydatki muszą przynajmniej zostać zamrożone, jeśli nie mogą być obniżone. - Mieliśmy dobre rozmowy, dobrze rozumiemy stanowisko innych krajów, ale to, co przedstawił przewodniczący Rady Europejskiej nie było dobre dla Wielkiej Brytanii i innych krajów, które są płatnikami netto. To te kraje wypisują czeki. Nie po to wprowadzamy redukcję w wydatkach budżetowych w kraju, żeby tutaj napędzać budżet UE. Nie jest dopuszczalne przesuwanie administracyjne kwot z jednego kawałka budżetu na innych, potrzebne są znaczące redukcje kwot. Dlatego właśnie Wielka Brytania odrzuciła przedstawione porozumienie - mówił.
Cameron wie, gdzie szukać pieniędzy? Podkreślił, że porozumienie jest nadal możliwe, a zamrożenie budżetu nie jest działaniem skrajnym. - Możemy dojść do rozsądnego rozwiązania. Na przykład moglibyśmy zamrozić budżet na bezpieczeństwo i sprawiedliwość, co prowadzi do oszczędności kilkunastu miliardów euro bez właściwej redukcji budżetu - mówił. Powiedział też, że chciałby rozważyć redukcję kosztów na administrację, co jego rząd przeprowadził w Wielkiej Brytanii. - My obniżyliśmy koszty utrzymania administracji o 10 procent, a w tym czasie Bruksela jakby istniała w równoległym Wszechświecie: ponad 200 osób pracujących w KE otrzymało 16-procentową podwyżkę rozłąkową, nawet jeśli mieszkają w Brukseli - tłumaczył.
Nie ma zgody na redukcję zniżki Według Camerona, w tym zakresie jest wiele do poprawy. - 10 procentowa obniżka wynagrodzeń pracowników administracyjnych to oszczędności rzędu dwóch miliardów euro. Anulowanie systemu automatycznej promocji to kolejne 2 miliardy. Specjalne wyłączenia podatkowe dla urzędników - kolejne dwa miliardy. Redukcja przywilejów emerytalnych - kolejne 1,5 miliarda. Ale zeszłej nocy Komisja nie dała nawet jednego euro oszczędności. To nie do przyjęcia - stwierdził.
Jego zdaniem, fakt, że instytucje europejskie odmawiają jakichkolwiek obniżek pensji swoich pracowników jest obrażające dla europejskiego podatnika. Powtórzył również, że w żadnym wypadku nie zgodzi się na redukcję zniżki brytyjskiej, uzgodnionej przez Margaret Thatcher. - Nie będziemy rozmawiać na temat redukcji zniżki brytyjskiej - zaznaczył.
Cameron powiedział też, że głos Wielkiej Brytanii nie jest odosobniony. Ma sojuszników m.in. w Szwecji i Holandii. - Zagwarantują, że nieograniczone wydatki będą zablokowane - dodał. Po stronie krajów, które chcą większych cięć, są także Niemcy.
Autor: jk//kdj / Źródło: tvn24