Czy Kalifornia podzieli się na dwie części i tym samym powstanie nowy, 51 stan? Taką propozycję wysuwa lokalny polityk Jeff Stone, który w ten sposób chce rozwiązać problemy finansowe regionu.
Kalifornia jest jednym z większych amerykańskich stanów. Stone argumentuje, że jest zbyt duża, by móc nią efektywnie zarządzać.
Secesja 13 hrabstw
Polityk przekonuje, że jego propozycja okaże się sposobem na rozwiązanie problemów finansowych, z którymi boryka się Kalifornia. Wylicza, że w niektórych regionach stanu bezrobocie sięga 25 proc.
- Wiedziałem, że będę krytykowany. Nauczyłem się tego podczas 19 lat bycia politykiem. Ale czasami trzeba zrobić radykalne rzeczy, żeby zwrócić uwagę ludzi - powiedział Stone w rozmowie z CNN.
Od północy oddzieliłoby się 13 hrabstw (Orange, San Diego, część Fresno, Imperial, Inyo, Kern, Kings, Madera, Mariposa, Mono, Riverside, San Bernardino, Tulare; projekt nie obejmuje Los Angeles) i ustanowiło własne władze.
Nowa "Kalifornia Południowa"
Po podziale dolny stan nazywałby się "Kalifornia Południowa". Północ nosiłaby nazwę po prostu "Kalifornia".
To nie pierwsza próba podziału Kalifornii. Od czasu istnienia stanu - czyli 1850 roku - próbowano dokonać tego już 27 razy.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu