Zdetonował ładunek wybuchowy w aucie. Wzrosła liczba ofiar zamachu


Do co najmniej 15 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych niedzielnego zamachu w Adenie. Zamachowiec samobójca zdetonował tam ładunek wybuchowy w samochodzie w punkcie kontrolnym - informują świadkowie. Odpowiedzialność za zamach wzięło na siebie Państwo Islamskie (IS).

Agencja AFP informowała, że celem zamachu był konwój szefa bezpieczeństwa miasta generała Chalala Chae, wyjeżdżający z siedziby służb. Generał i jego ochroniarze przeżyli zamach. Pierwotnie informowano o pięciu zabitych.

Eksplozja, potem wymiana ognia

Reuters pisze, powołując się na świadków, że bezpośrednio po eksplozji doszło tam do wymiany ognia. Państwo Islamskie zamieściło w internecie informację, że w sumie zabitych zostało 50 ludzi.

Z kolei Associated Press informuje, powołując się na jemeńskie osobistości oficjalne, które zastrzegły sobie anonimowość, że po eksplozji zamaskowani bojownicy wdarli się na teren siedziby służb bezpieczeństwa i rozmieścili na dachu snajperów, którzy strzelali do funkcjonariuszy. Były też informacje, że napastnicy wzięli zakładników i że pootwierali cele i wypuścili więźniów.

W Jemenie w wojnie domowej od początku konfliktu zginęło ponad 10 tys. ludzi. Od marca 2015 roku siły rządowe są wspierane przez sąsiednią Arabię Saudyjską, a rebeliancki ruch Huti walczący z władzami Jemenu wspiera szyicki Iran.

Autor: lukl/sk / Źródło: tvn24.pl, PAP