"Dziś powstał ruch oporu". Prezydentka wzywa policję: nie podnoście ręki na protestujących

Źródło:
PAP
Kolejny dzień protestów w Tbilisi. "Dla wielu Gruzinów eurointegracja jest czerwoną linią"
Kolejny dzień protestów w Tbilisi. "Dla wielu Gruzinów eurointegracja jest czerwoną linią"Fakty o Świecie TVN24 BiS
wideo 2/4
Kolejny dzień protestów w Tbilisi. "Dla wielu Gruzinów eurointegracja jest czerwoną linią"Fakty o Świecie TVN24 BiS

Nikt nie godzi się na rusyfikację Gruzji - oświadczyła prozachodnia prezydentka tego kraju Salome Zurabiszwili. W centrum Tbilisi i w innych miastach drugi dzień z rzędu ludzie wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko rządowi, który ogłosił zawieszenie rozmów o członkostwie kraju w Unii Europejskiej.

W piątek na ulicach Tbilisi doszło do starć manifestujących z policją. Wieczorem wyemitowano telewizyjne oświadczenie prezydentki Gruzji Salome Zurabiszwili.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kolejny dzień protestów, gęsty tłum przed parlamentem. Znów starcia z policją

Oceniła, że trwające od czwartku protesty to "ruch bezprecedensowy". - To oczywiste, że nikt nie chce zaakceptować zrusyfikowanej Gruzji, Gruzji pozbawionej konstytucji, czy Gruzji w rękach nielegalnego rządu i parlamentu - cytuje wystąpienie liderki gruzińskiego państwa serwis OC Media.

- Mogę powiedzieć, że dzisiaj rozpoczął się ruch oporu - dodała Zurbiszwili i podkreśliła, że jego celem jest powrót Gruzji na unijną ścieżkę poprzez ponowne rozpisanie wyborów parlamentarnych. Wyników głosowania z ubiegłego miesiąca, które oficjalnie wygrało rządzące Gruzińskie Marzenie, nie uznaje ani głowa państwa, ani gruzińska opozycja.

Zurabiszwili wezwała policję prewencyjną, by "nie podnosiła ręki" na protestujących. Jednocześnie gruzińskie media informują o poszkodowanych dziennikarzach w stolicy. Według serwisu OC Media przed parlamentem zgromadziły się w piątek dziesiątki tysięcy ludzi.

Protesty w TbilisiDAVID MDZINARISHVILI/PAP/EPA

MSZ Estonii: Gruzja idzie wprost w objęcia Rosji

Według estońskiego ministra spraw zagranicznych Margusa Tsahkny decyzja rządu w Gruzji o zawieszeniu rozmów akcesyjnych z UE "obnażyła to, przed czym ostrzegano, jeśli Gruzińskie Marzenie dojdzie do władzy". - Ugrupowanie, poprzez kłamstwa i zastraszanie dąży do sprzymierzenia z Rosja, a nie z Unią Europejską - powiedział Tsahkna.

Gruzja od dłuższego czasu "odwraca się od demokracji" - oświadczył szef estońskiej dyplomacji. Dodał, że dowodem na to są przyjęte wcześniej w tym roku ustawy: o zagranicznych agentach, która m.in. ogranicza społeczeństwo obywatelskie oraz o tradycyjnych wartościach rodzinnych.

Protesty w TbilisiDAVID MDZINARISHVILI/PAP/EPA

- Zawieszając rozmowy z UE Gruzińskie Marzenie udowodniło, że okłamywało społeczeństwo, głównie swoich wyborców, którzy mieli nadzieję, że kraj zbliży się do Wspólnoty za ich rządów - stwierdził Tsahkna. Szef estońskiej dyplomacji podkreślił, że ze względu na liczbę i wagę nieprawidłowości wyborów parlamentarnych, które odbyły się miesiąc temu, nie można określić ani jako wolnych, ani uczciwych. Dodał przy tym, że "80 proc. Gruzinów chce członkostwa w UE".

Po tym, jak Unia Europejska wstrzymała latem tego roku dialog z Gruzją, także władze Estonii obniżyły rangę stosunków dwustronnych. - Wciąż jednak wspieramy gruzińskie społeczeństwo obywatelskie - podkreślił Tsahkna. Minister spraw zagranicznych Estonii zaapelował zarazem do unijnych władz o podjęcie działań w związku z obecną sytuacją polityczną w Gruzji.

Wspólnie z ministrami z innych krajów bałtyckich oraz Islandii Margus Tsahkna odwiedził wiosną Tbilisi, gdzie przyłączył się do protestów opozycji.

Autorka/Autor:asty/ads

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: DAVID MDZINARISHVILI/PAP/EPA