- Rodzinie po prostu udało się obsadzić swoimi przyjaciółmi, przyjaciółmi przyjaciół, środowisko partii socjalistycznej, czyli PASOK - mówi dr Piotr Wawrzyk z katedry europeistyki UW.
Udana manipulacja Brukselą
Polityczna era rodziny Papandreu sięga lat 60. XX wieku - czasu panowania ostatniego króla Konstantyna. Premierem był wówczas Georgios Papandreu, ministrem gospodarki jego syn Andreas. Już wtedy młody Papandreu skonfliktował ojca z królem.
Po obaleniu przez pucz wojskowy monarchii i uciążliwej dyktaturze, wrócił do polityki jako premier z populistyczną obietnicą zmian, groził wyjściem Grecji z NATO i zerwaniem negocjacji stowarzyszeniowych z UE.
- Niesłychanie umiejętnie manipulował Brukselą, wyciągając unijne kredyty i pieniądze gdzie się tylko da i jak się tylko da - ocenia Grzegorz Dziemidowicz, b. ambasador w Grecji.
Miliony wspólnotowych dotacji były potrzebne Grecji tak jak ona potrzebna była wspólnocie jako przyczółek w trudnym sąsiedztwie z Jugosławią.
A co z Homerem?
O przyjęciu Grecji do UE decydowały względy, które okazały się ważniejsze niż różnice gospodarcze i wstępna decyzja Komisji Europejskiej, która przyjęcia zacofanej Grecji w 1981 roku wcale nie chciała.
- Ówczesny prezydent Francji Valéry Giscard d'Estaing, bijąc pięścią w stół na szczycie unijnym mówi: "jak to, Grecji nie przyjmiemy? Kraju, który wydal Homera!?" - przypomniał Dziemidowicz.
Grecy dynastię Papandreu kojarzą z przywilejami socjalnymi i silną na pokaz, niezależną polityką zagraniczną. Jej przywódcom wybaczali skandale podsłuchowe, korupcyjne, nawet rozwód po wielu latach i małżeństwo z połowę młodszą stewardessą.
Obecny premier powodu do plotek nie dostarcza, ma większą wadę - zamiast dawać, zgodził się by Grekom zabrać. I to Grecy mu zapamiętają.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24