Gołymi rękami spod gruzów wygrzebują bliskich

Aktualizacja:

Trzęsienie ziemi na Haiti dotknęło 3 miliony ludzi - poinformowała Międzynarodowa Federacja Czerwonego Krzyża. Nie znamy liczby ofiar i rannych najgorszego od 200 lat kataklizmu w tym regionie, ale mogą być ich setki, a nawet tysiące. Na chwilę obecną wiadomo o kilkunastu ofiarach śmiertelnych wśród żołnierzy międzynarodowych sił stabilizacyjnych, ale statystyki na pewno będą znacznie bardziej tragiczne.

Potężne trzęsienie ziemi o sile 7 stopni w skali Richtera, którego epicentrum znajdowało się tylko 16 kilometrów od stolicy Haiti, na głębokości 30 km, wygnało mieszkańców miasta na ulice. Bardzo szybko nastąpiły po nim dwa wstrząsy o sile 5,9 i 5,5 stopnia.

Setki budynków nie wytrzymały wstrząsu, a w ich ruinach pogrzebani są ludzie. Ich krewni desperacko, często gołymi rękami, wygrzebują spod gruzów rannych i zabitych. Chaos pogłębiała przysłaniająca niebo chmura dymu i pyłu z obalonych budynków.

Około 200 osób może się znajdować pod gruzami wielkiego hotelu w Port-au-Prince, który zawalił się we wtorkowym trzęsieniu ziemi na Haiti. francuski sekretarz stanu ds. współpracy Alain Joyandet

W ruinach są nie tylko dzielnice biedoty, ale i największe budynki: biura, hotele i sklepy. Relacje w mediach pochodzą głównie od pracowników tamtejszych organizacji humanitarnych. - Całe miasto jest w ciemności, tysiące ludzi siedzą na ulicach i nie mają dokąd iść. Myślę że mówienie o setkach ofiar, to poważne niedopowiedzenie - powiedział w nocy z wtorku na środę agencji Reutera Rachmani Domersant z organizacji charytatywnej Food for the Poor.

Żołnierze ONZ nie żyją

Według ostatnich doniesień ośmiu chińskich żołnierzy z międzynarodowych sił pokojowych stacjonujących na Haiti zginęło pod gruzami, a 10 innych uznano za zaginionych - poinformowały w środę agencje, powołując się na chińskie media. Nie żyje również trzech ONZ-owskich żołnierzy z Jordanii i co najmniej czterech Brazylijczyków. - Wielu żołnierzy zaginęło - podał w środę brazylijski generał Carlos Barcellos.

Podczas największego od 200 lat trzęsienia ziemi na Haiti zawalił się też pięciopiętrowy budynek ONZ. - Nie wiemy, ile osób znajdowało się w środku - oświadczył szef misji pokojowej ONZ Alain Le Roy. Jego zastępca Edmond Mulet dodał, że w godzinach pracy przebywa tam około 200-250 osób. Wśród zaginionych jest m.in. specjalny przedstawiciel sekretarza generalnego ONZ na Haiti Hedi Annabi. Żołnierze sił pokojowych, pochodzący w większości z Brazylii, przeszukują obecnie gruzowisko.

Na Haiti od 2004 roku, kiedy w wyniku zamachu stanu i niepokojów społecznych obalono tam prezydenta, stacjonuje około 9 tys. ONZ-owskich żołnierzy i policjantów.

Setki osób pogrzebanych w hotelu

W gruzach legło też wiele innych budynków, w tym luksusowy hotel La Montana, położony w pobliżu siedziby ONZ. - Około 200 osób może się znajdować pod gruzami wielkiego hotelu w Port-au-Prince, który zawalił się we wtorkowym trzęsieniu ziemi na Haiti - powiedział w środę francuski sekretarz stanu ds. współpracy Alain Joyandet agencji AFP. - Powiedziano nam, że hotel La Montana się zawalił. Podobno było tam 300 osób i uratowano tylko 100, co bardzo nas niepokoi - dodał.

Poinformował też, że z Francji polecą w środę na Haiti dwa samoloty z ekipami ratunkowymi i pomocą humanitarną. Joyandet dodał, że jeden z samolotów poleci z Fort-de-France na Martynice, a drugi z Marsylii. Na pokładzie pierwszego będzie 25 żandarmów, ekipa ratunkowa i personel medyczny, a na pokładzie drugiego 60 osób.

Jak lądujący samolot

Joseph Monpelier o trzęsieniu (Reuters)
Joseph Monpelier o trzęsieniu (Reuters)Reuters

Jeden ze świadków, Juan Charles, relacjonował, że kataklizm zaczął się bardzo szybko i niespodziewanie. - Kiedy zaczęło się trzęsienie, wszyscy byli zajęci normalnymi czynnościami i nagle usłyszeliśmy straszny hałas. To brzmiało, jakby gdzieś blisko lądował samolot - mówił o kataklizmie mężczyzna. - Nagle wszystko zaczęło spadać. Ludzie zaczęli krzyczeć, panikować. Sufit zaczął się sypać. Nie było gdzie się schować. Wszystko się powyłączało. Ludzie nie wiedzieli, co robić. Część pobiegła schować się do łazienki, ale nie było gdzie się ukryć - relacjonował Juan Charles, któremu szczęśliwie udało się wydostać z wyspy.

Z kolei Joseph Monpelier, którego trzęsienie zastało na lotnisku, wspomina przede wszystkim walący się budynek terminala. - Byłem na lotnisku, przy bramce, gotowy do wejścia na pokład. I kiedy wszystko się zaczęło, budynek zaczął się walić, po prostu pękł w poprzek - mówił przerażony mężczyzna.

Odczuła to też Dominikana

Jak relacjonuje przebywający na Dominikanie dziennikarz Dariusz Król, trzęsienie ziemi było odczuwalne na całej wyspie. - W miejscowości Cabarete, dwupiętrowy dom, w którym mieszkam, dwukrotnie zakołysał się - opisuje dziennikarz.

Król zebrał też relacje ludzi, którzy potwierdzają, że wstrząsy czuli mieszkańcy całej wyspy. - Obecnie, praktycznie na całym wybrzeżu Dominikany ogłoszony został alarm o zagrożeniu tsunami. Ewakuowano mieszkańców z miejscowości Nagua - dodaje dziennikarz.

"Ludzie krzyczą "Jezus, Jezus" i biegają we wszystkich kierunkach"

- Widziałem zasypanych ludzi, widziałem zabitych - relacjonował z kolei z samego Haiti reporter Reutera, Joseph Guyler Delva. - W ciągu minuty od wstrząsu ziemia, kurz i dym uniosły się nad miastem jak koc, który zupełnie przykrył miasto i zasłonił światło na około 12 minut - opisywał pracownik organizacji humanitarnej USAID, Mike Godfrey.

Wszystko zaczęło się trząść, ludzie krzyczeli, budynki zamieniały się w gruzy... totalny chaos Joseph Guyler Delva

Pomoc nie może dojechać, bo ulice zatarasowane są kawałkami gruzu. - Wszystkie drogi są teraz zablokowane. Ludzie krzyczą "Jezus, Jezus" i biegają we wszystkich kierunkach - to relacja Ian Rogers z haitańskiego oddziału Save the Children.

Hillary Clinton o pomocy dla Haiti
Hillary Clinton o pomocy dla HaitiReuters

USA obiecuje pomoc

Ucierpiał także pałac prezydencki. - Mój kraj doświadczył ogromnej katastrofy - powiedział CNN ambasador Haiti w USA, Raymond Alcide Joseph. Prezydent USA stwierdził, że jego "myśli i modlitwy" są z Haitańczykami, zaoferował też pomoc. - Monitorujemy sytuację i jesteśmy gotowi pomóc mieszkańcom Haiti - obiecał.

Monitorujemy sytuację i jesteśmy gotowi pomóc mieszkańcom Haiti Barack Obama

Obietnicę skonkretyzowała sekretarz stanu Hillary Clinton. - Stany Zjednoczone oferują zarówno cywilną, jak i wojskową pomoc humanitarną - stwierdziła. Inter-American Development Bank już zaoferował 200 tysięcy dolarów natychmiastowej pomocy. Pomoc obiecały też Francja i Wenezuela. Haiti jest najbiedniejszym krajem na Karaibach.

Złe informacje o Polakach nie dotarły

Polska konsul w Bogocie o ewentualnych rannych wśród Polaków (TVN24)
Polska konsul w Bogocie o ewentualnych rannych wśród Polaków (TVN24)

- Nie mamy żadnych informacji na temat Polaków, którzy tam są. Polaków jest tam bardzo mało (…) ponieważ nie dotarła do nas żadna niedobra informacja, mamy nadzieję, że taka informacja już do nas nie dotrze – powiedziała Mirosława Kubas-Paradowska, polska konsul w Bogocie (Kolumbia). - Trzeba pamiętać o tym, że Haiti jest jednym z biedniejszych krajów tego regionu. Tu budownictwo jest takie, które jest bardziej narażone na straty przez tak silne trzęsienie ziemi - dodała polska konsul.

Na temat kataklizmu głos zabrał też rzecznik MSZ. - Na razie polski MSZ nie ma żadnych potwierdzonych informacji uzyskanych naszym kanałem o trzęsieniu ziemi na Haiti. Nasze placówki podjęły wszystkie niezbędne działania, aby pozyskać informacje od lokalnych władz, czy wśród poszkodowanych nie ma Polaków. Jeżeli są, to oczywiście będziemy się starali nieść pomoc - powiedział Piotr Paszkowski.

Rzecznik MSZ wyraził nadzieję, że w ciągu najbliższych kilkudziesięciu minut informacje o Polakach przebywających na Haiti spłyną do resortu.

Komunikat o tsunami

Wcześniej Centrum Ostrzegania Przed Tsunami na Pacyfiku informowało o możliwości powstania lokalnego tsunami, jednak na razie nie ma doniesień, żeby pobliskie Dominikana, Kuba i Bahamy ucierpiały. - Wnioskując na podstawie danych o historycznych trzęsieniach ziemi i tsunami w regionie, nie ma groźby ogromnego, destrukcyjnego tsunami. Jest jednak możliwość fali o lokalnym zasięgu, która mogłaby uderzyć w wybrzeża odległe nie dalej niż 100 kilometrów od epicentrum trzęsienia ziemi - głosił komunikat Centrum.

Tragiczne tsunami z 2004 roku

Tsunami, z japońskiego fala portowa, to fala oceaniczna wywołana podwodnym trzęsieniem ziemi, wybuchem wulkanu lub osuwiskiem ziemi czy lodowca. Na pełnym morzu poruszająca się z ogromną prędkością (do 900 km/h) i długa na kilkaset kilometrów, ale niewysoka fala może przejść niezauważona. Gdy jednak dotrze do wybrzeża, może osiągnąć nawet kilkadziesiąt metrów wysokości. Najczęściej występuje w basenie Oceanu Spokojnego.

Najtragiczniejsze tsunami w ostatnich latach miało miejsce 26 grudnia 2004. Trzęsienie ziemi w pobliżu zachodniego wybrzeża północnej Sumatry wywołało fale tsunami, które w ciągu trzech godzin uderzyły w wybrzeża kilku państw Azji Południowo-Wschodniej, a później także Afryki. Nadmorskie wsie i miasteczka na wybrzeżu Indonezji, Sri Lanki, Indii oraz Tajlandii, a także popularne wśród turystów kurorty, zostały dosłownie zmiecione z powierzchni ziemi. Zginęło prawie 300 tysięcy ludzi. Kilka milionów straciło dach nad głową.

NAJWIĘKSZE TRZĘSIENIA ZIEMI XX i XXI WIEKU

Źródło: Reuters, CNN, TVN24, PAP