Dzieci w Syrii głodują, są torturowane, przymusowo wcielane do armii, a nawet używane jako żywe tarcze - alarmuje międzynarodowa organizacja "Save the Children".
W najnowszym raporcie "Childhood Under Fire" organizacja opisuje rzeczywistość setek tysięcy dzieci w ogarniętej wojną Syrii.
Dzieci idą walczyć
Dzieci są wcielane do zbrojnych grup po obu stronach konfliktu w Syrii. Zostają bojownikami, strażnikami, informatorami, a czasami nawet są używane jako żywe tarcze. Dla wielu dzieci i ich rodzin przynależność do zbrojnych grup jest powodem do dumy. Część z nich została jednak wcielona do nich przymusowo.
- Każdy widział śmierć, każdy kogoś stracił. Nie znam nikogo, kto cierpiał tak, jak my cierpimy - czytamy we wspomnieniach chłopca o imieniu Safa.
Według raportu, dzieci są "zapomnianymi ofiarami" trwającego od dwóch lat konfliktu. Nie mogą się uczyć, ponieważ 2 tys. szkół zostało zniszczonych podczas walk albo przekształconych w schroniska dla uchodźców. - Szkołę zastąpił głód i terror - podkreśla Carolyn Miles, przewodnicząca "Save the Children".
Małżeństwo w strachu przed głodem
Pogorszyły się również warunki sanitarne, zwiększyło ryzyko chorób. Problemem są ceny jedzenia, które wzrosły tak, że najbiedniejszych rodzin nie stać na żywność.
Warunki sanitarne są fatalne, zwiększyło się ryzyko chorób. Problemem są ceny jedzenia, które wzrosły tak, że najbiedniejszych rodzin nie stać na żywność. Zdarza się, że rodzice wydają za mąż córkę będącą nawet w bardzo młodym wieku. Mają nadzieję, że mąż będzie w stanie ją wyżywić.
Trwająca od dwóch lat wojna domowa w Syrii pochłonęła - wg danych ONZ - ponad 70 tys. ofiar śmiertelnych. Jak wynika z badań tureckiego Uniwersytetu Bahcesehir, trzy czwarte osób przed 18. rokiem życia straciło w trakcie wojny w Syrii kogoś bliskiego.
W obozach dla uchodźców w Jordanii, Libanie, Iraku i Turcji mieszka ponad 300 000 dzieci.
Autor: rf//gak / Źródło: PAP, un.org, savethechildren.org
Źródło zdjęcia głównego: EPA