Proces Gerarda Depardieu rozpoczął się jesienią 2024 roku, ale odroczono go wówczas ze względu na stan zdrowia 76-latka. W poniedziałek aktor przyszedł na rozprawę pół godziny przed jej rozpoczęciem, nie wypowiedział się dla mediów.
Jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy przed sądem zgromadziło się kilkadziesiąt osób demonstrujących w obronie ofiar napaści seksualnych. Skandowały hasła: "ofiary - wierzymy wam, gwałciciele - widzimy was" czy "jeśli dotkniesz jednej, wszystkie (na to) odpowiemy".
Depardieu przed sądem
Jest to pierwszy proces Depardieu o napaści seksualne. Choć w ostatnich latach więcej kobiet zarzucało mu niedopuszczalne zachowanie, nigdy nie doszło do formalnego oskarżenia. Aktor zaprzecza wszystkim oskarżeniom. W poniedziałek dla mediów wypowiedział się jego prawnik, który stwierdził, że oskarżenia wobec gwiazdora są kłamliwe.
Proces, który będzie trwał trzy dni, dotyczy wydarzeń na planie filmowym w 2021 roku. Tożsamość kobiet, które oskarżają Depardieu, nie została ujawniona. Jedna z nich była scenografką filmu "Zielone żaluzje", która złożyła skargę w lutym 2024 r. Druga pracowała jako asystentka produkcji tego samego filmu.
Prawniczka jednej z kobiet, Carine Durrieu-Diabolt, powiedziała agencji Reuters, że jej klientka obawiała się oskarżyć aktora, ponieważ jest on "gigantem kina", osobą znacznie wyżej postawioną w świecie kina, wobec czego jest to "walka między Dawidem i Goliatem".
W razie wyroku skazującego Depardieu grozi do pięciu lat więzienia i grzywna w wysokości 75 tysięcy euro.
ZOBACZ TEŻ: "Piłem kawę, gdy zaatakował". Gerard Depardieu wdał się w bójkę w barze
Ikona francuskiego kina
Gerard Depardieu, który zagrał w ponad 200 filmach i zdobył międzynarodową sławę, przez lata uznawany był za ikonę kina francuskiego. W ciągu ostatnich sześciu lat kolejne kobiety oskarżyły go o napaści seksualne. Jesienią 2023 r. Depardieu zaprzeczył oskarżeniom w liście otwartym na łamach dziennika "Le Figaro".
Autorka/Autor: mm
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA - CHRISTOPHE PETIT TESSON