Jedna osoba została lekko ranna w wyniku eksplozji podczas otwierania listu, do której doszło w czwartek w biurach zajmowanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy w Paryżu - podaje stacja telewizyjna BFM. Ewakuowanych z budynku zostało 150 osób.
Francuskie służby rozpoczęły dochodzenie w sprawie ataku. Zgodnie z informacjami przekazanymi agencji Reutera przez źródło w policji, do wybuchu doszło po otwarciu koperty.
Jak podaje BFM, ofiarą jest asystentka kierownictwa, która otworzyła list. Została poparzona w ręce i twarz, jej obrażenia zostały jednak określone jako niezagrażające życiu.
"Tchórzliwy akt przemocy"
Wybuch spowodował także niewielkie zniszczenia w budynku MFW, ewakuowanych zostało około 150 osób.
AFP przekazała, że według wstępnych ustaleń eksplozję spowodowała petarda, z kolei prefektura policji wskazuje, że chodzi najpewniej o ładunek wybuchowy domowej roboty.
Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde potępiła atak, który nazwała "tchórzliwym aktem przemocy".
Prezydent Francji Francois Hollande określił wydarzenie jako zamach i zapowiedział, że władze zrobią wszystko, by schwytać osoby za niego odpowiedzialne.
Przesyłka w niemieckim ministerstwie
Dzień wcześniej w kancelarii przyjmującej pocztę niemieckiego ministerstwa finansów w Berlinie wykryto przesyłkę z mieszanką wybuchową i odbezpieczonym zapalnikiem. Nikt nie odniósł obrażeń. Z uwagi na prowadzone dochodzenie policja odmówiła potwierdzenia doniesień, że adresatem przesyłki był minister finansów Wolfgang Schaeuble.
Do wysłania tej przesyłki przyznało się na jednej ze stron internetowych ugrupowanie anarchistyczne Konspiracja Komórek Ognia. Jak podało, paczkę wysłano w ramach akcji "Nemezis" (po grecku "Sprawiedliwość"), która wymierzona jest w "system władzy". Na razie nie wiadomo, czy przesyłka do paryskiej siedziby MFW ma z tym ugrupowaniem cokolwiek wspólnego.
Autor: kg,mm/adso / Źródło: PAP, BFM, BBC, Reuters