FBI uderzyło, gdy agentka "zbliżyła się" do ludzi Obamy


FBI zdecydowało się aresztować 10 szpiegów rosyjskiego wywiadu SWR, gdy jeden z nich - kobieta - "zbliżył się wystarczająco" do najbliższego kręgu współpracowników Baracka Obamy. Nie była to jednak Anna Chapman, a takie spekulacje się pojawiły, lecz Cynthia Murphy. W sprawie nie było też kontekstu seksualnego - twierdzą amerykańskie media, cytowane przez "The Moscow Times".

Informacje, że szpiegiem, któremu udało się dotrzeć tak blisko prezydenta USA, była Murphy, powiedzieli telewizji ABC News urzędnicy Departamentu Sprawiedliwości.

Murphy czyli Gurjewa

Cynthia Murphy, której prawdziwe nazwisko brzmi Lidia Gurjewa, pracowała dla Morea Financial Services. Firma, która ma siedzibę na Manhattanie, doradzała w sprawach podatkowych biznesmenowi, który zbierał fundusze na kampanie wyborcze i był "osobistym przyjacielem" Hillary Clinton.

Alan Patricof w oświadczeniu wydanym w 2010 roku przyznał, że wiele razy rozmawiał telefonicznie z Murphy i kilka razy spotkał się z nią osobiście. Zaprzeczył, jakoby rozmawiał z nią o polityce.

To nie przez Chapman

Latem 2010 roku, gdy wybuchła afera po rozbiciu szpiegowskiej siatki, amerykańskie władze sugerowały, że agentów postanowiono "zdjąć" w związku z obawą, że Anna Chapman zaczyna podejrzewać, iż jest inwigilowana przez FBI. Amerykanie mieli się obawiać, że to spowoduje ucieczkę całej siatki "nielegałów".

Jednak w tym tygodniu C. Frank Figliuzzi z FBI wskazał w wywiadzie dla BBC, że to zbliżenie się Murphy do najbliższych współpracowników Obamy sprowokowało akcję Biura. - Zaczynaliśmy się obawiać, że zbliżyli się na tyle do urzędującego członka rządu, że uznaliśmy, iż nie możemy dłużej pozwolić na to - powiedział Figliuzzi. Nie powiedział o kogo chodzi, ale BBC wywiad ten zilustrowała zdjęciami Chapman.

Zaczynaliśmy się obawiać, że zbliżyli się na tyle do urzędującego członka rządu, że uznaliśmy, iż nie możemy dłużej pozwolić na to. C. Frank Figliuzzi z FBI

To wywołało spekulacje niektórych mediów brytyjskich i amerykańskich, że chodzi o Chapman i że FBI obawiało się, że może mieć romans z którymś ze współpracowników Obamy.

Murphy i pozostali wrócili do Rosji

Rzecznik FBI Paul Bresson zaprzeczył jednak, że kwestie seksu odgrywały jakąkolwiek rolę w aresztowaniach i dodał, że informacje Figliuzziego znajdują się w dokumentach sądowych z 2010 ("nielegałowie" SWR byli wówczas osądzeni i wydani Rosji).

- Nie ma żadnych zarzutów ani sugestii w tych aktach, że Anna Chapman lub ktokolwiek inny związany z tym śledztwem próbowali uwieść urzędnika rządu USA - powiedział Bresson ABC.

Nie ma żadnych zarzutów ani sugestii w tych aktach, że Anna Chapman lub ktokolwiek inny związany z tym śledztwem próbowali uwieść urzędnika rządu USA. Rzecznik FBI Paul Bresson

W momencie aresztowania Murphy miała 39 lat i była żoną Richarda Murphy'ego, także agenta SWR. Małżeństwo szpiegów mieszkało w Montclair w New Jersey. Przyjechali pod fałszywymi nazwiskami do USA w latach 90.

Małżeństwo Murphy, podobnie jak pozostała ósemka szpiegów, zostali uznani winnych konspirowania jako niezarejestrowani agenci obcego państwa. Wszyscy członkowie siatki zostali wypuszczeni i wrócili do Rosji w lipcu 2010 w ramach wymiany szpiegów.

Źródło: The Moscow Times