Dramatyczna akcja policji. Wziął strażaków jako zakładników


Dramatyczna akcja policji na przedmieściach Atlanty. Zamachowiec wziął kilku strażaków jako zakładników i zabarykadował się z nimi w swoim domu. Napastnik zginął w wyniku wymiany ognia z policją.

Wszystko zaczęło się, gdy mężczyzna z Suwanee na przedmieściach Atlanty zadzwonił pod numer alarmowy z informacją, że potrzebuje pomocy. Na miejsce wysłano karetkę i wóz strażacki. Gdy na miejsce dotarli strażacy, przeszkoleni też z udzielania pomocy medycznej, mężczyzna wziął ich jako zakładników i przedstawił swoją listę żądań - głównie finansowych.

Mężczyzna wziął pięciu zakładników, ale jednego uwolnił po około 30 minutach. Na miejsce przybyli funkcjonariusze z jednostki specjalnej SWAT i otoczyli dom. Przyjechał też policyjny negocjator.

"Życie strażaków znalazło się w niebezpieczeństwie"

Rozmowy z zamachowcem nie przyniosły jednak pożądanego rozwiązania i policja siłą wkroczyła do domu. - Sytuacja doszła do miejsca, w którym życie strażaków znalazło się w bezpośrednim niebezpieczeństwie - tłumaczył rzecznik policji Ed Ritter.

Wówczas rozległy się strzały. W wyniku wymiany ognia napastnik zginął. Jeden z biorących udział w akcji policjantów został ranny, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Czterej strażacy mają powierzchowne rany, odniesione w wyniku eksplozji ładunków wybuchowych, które policjanci podłożyli pod drzwi domu, by zmylić napastnika.

Autor: jk / Źródło: Reuters, CNN