Troje sędziów Federalnego Sądu Apelacyjnego w San Francisco uznało jednogłośnie, że dekret prezydenta USA Donalda Trumpa o tymczasowym ograniczeniu imigracji, wydany 27 stycznia, jest niezgodny z Konstytucją Stanów Zjednoczonych.
Sąd Apelacyjny odrzucił tym samym argumenty administracji Trumpa.Adwokaci reprezentujący podlegające Trumpowi ministerstwo sprawiedliwości przekonywali, że względy bezpieczeństwa narodowego przemawiają za tym, aby natychmiast wznowić wykonywanie rozporządzenia Trumpa.Sędziowie - dwoje nominowanych przez prezydentów z Partii Demokratycznej i jeden mianowany przez republikańskiego prezydenta George’a W. Busha - byli odmiennego zdania. W 29-stronicowym orzeczeniu ocenili, że argumentacja adwokatów reprezentujących Biały Dom "godzi w podstawowe zasady konstytucyjnej demokracji USA".Federalny Sąd Apelacyjny w San Francisco ma opinię najbardziej lewicowego w strukturze sądownictwa federalnego – pogląd taki przedstawił w czwartek m.in. b. minister edukacji William Benett w swej wypowiedzi dla telewizji Fox News.Czwartkowe orzeczenie Sądu Apelacyjnego zostało przyjęte jednomyślnie, co zdaniem ekspertów dodatkowo pogłębia rozmiary porażki prezydenta Donalda Trumpa.
Reakcja Trumpa
On sam zgoła odmiennie ocenił sytuację: "jest to po prostu decyzja, która zapadła, ale to my ostatecznie wygramy sprawę" – powiedział. W jego opinii decyzja Sądu Apelacyjnego w San Francisco "ma charakter polityczny". Prezydent wyraził taką opinię podczas krótkiej rozmowy z dziennikarzami zgromadzonymi przed biurem rzecznika Białego Domu po ogłoszeniu wyroku. - Zobaczymy się z nimi (sędziami – PAP) w sądzie – dodał.
Wcześniej, w reakcji na czwartkową decyzję sądu, Donald Trump podobne słowa napisał na Twitterze, używając przy tym wyłącznie dużych liter: "DO ZOBACZENIA W SĄDZIE. STAWKĄ JEST BEZPIECZEŃSTWO NASZEGO KRAJU".
Prezydent skierował swój wpis do trójki sędziów Federalnego Sądu Apelacyjnego w San Francisco. Nie musiał czekać długo na odpowiedź. Jey Inslee, gubernator stanu Washington, który zaskarżył dekret o tymczasowym ograniczeniu imigracji w okręgowym sądzie federalnym w Seattle, napisał kilka minut później na Twitterze: "Panie Prezydencie, widzieliśmy się już w sądzie i pokonaliśmy Pana".
Rzeczniczka ministerstwa sprawiedliwości i prokuratury generalnej powiedziała bezpośrednio po ogłoszeniu decyzji, że resort już "analizuje werdykt ws. dekretu o tymczasowym zawieszeniu imigracji i rozważa dostępne opcje" – podała agencja Reutera.
Dekret Trumpa
Dekret prezydenta Trumpa wydany 27 stycznia, w tydzień po zaprzysiężeniu, przewidywał bezterminowe wstrzymanie imigracji z Syrii oraz tymczasowe wstrzymanie imigracji z siedmiu państw zamieszkiwanych przez muzułmańską większość. Nowe regulacje zostały wprowadzone bez konsultacji z Kongresem oraz szefami resortów odpowiedzialnych za jego wykonanie. Przyznał to pośrednio sam Donald Trump.W rezultacie, rozporządzenie dotyczące obywateli siedmiu państw muzułmańskich, w tym również osób, które już otrzymały wizy wjazdowe do USA, spowodowało chaos, wywołując falę demonstracji i przynajmniej 40 pozwów oraz petycji złożonych w amerykańskich sądach różnych instancji.- Decyzja Sądu Apelacyjnego w San Francisco jest ważną, ale nie decydującą bitwą w wojnie Donalda Trumpa ze zdominowanym przez demokratów systemem amerykańskich sądów – uważa ekspert telewizji Fox News i przedstawiciel think tanku American Enterprise Institute, Marc Thiessen.Demokraci będą teraz przenosić swą obstrukcyjną taktykę do sądów – powiedział Thiessen, w przeszłości doradca ministra obrony Donalda Rumsfelda w wypowiedzi dla Fox News.
Odwoła się do Sądu Najwyższego?
Zdaniem ekspertów w dziedzinie prawa prezydent Trump może się teraz zwrócić do sądu niższej instancji o ponowne rozpatrzenie sprawy albo odwołać się do Sądu Najwyższego.Jednak nawet w Sądzie Najwyższym jednoznaczne rozstrzygnięcie tego sporu nie jest zapewnione. Od roku po śmierci konserwatywnego sędziego Antonina Scalii, Sąd Najwyższy obraduje w niepełnym składzie. Utrzymuje się w nim bardzo chwiejna równowaga pomiędzy konserwatywnymi a lewicowymi sędziami. Taki układ sił powoduje, że często zespół sędziów nie jest w stanie wydać jednoznacznej opinii i sprawa kończy się remisem. Donald Trump dopiero niedawno mianował swojego kandydata, sędziego Neila Gorsucha na miejsce pozostawione przez sędziego Scalię. W przypadku remisu, wyrok Sądu Apelacyjnego byłby utrzymany w mocy.Prezydent Donald Trump może też jeszcze skorzystać z rady senatora Charlesa Schumera ze stanu Nowy Jork – przywódcy demokratycznej mniejszości w Senacie – i po konsultacjach z Kongresem przedstawić projekt nowego rozporządzenia.Jednak szanse, że prezydent Trump skorzysta z tego rozwiązania, są – zdaniem jego otoczenia – raczej nikłe.
Dekret Trumpa ws. imigracji
Autor: kło/ja / Źródło: PAP