Uchylenie projekt ustawy nakazującej najbogatszym Francuzom płacenie 75-procentowego podatku, niczego nie zmieni w przypadku Gerarada Depardieu - pisze gazeta "Le Parisien Dimanche". Słynny aktor ma mieć dość Francji, a zwłaszcza jej polityków.
- Zmęczony polemiką wokół swej przeprowadzki Depardieu na pewno nie zmieni decyzji o wyjeździe z Francji. Jego stanowisko nie ulegnie zmianie nawet po uznaniu przez Radę Konstytucyjną projektu ustawy o "podatku dla bogaczy" za niezgodny z konstytucją - pisze gazeta. - Niech się nagadają - mówi gwiazdor o politykach.
- Jest mi absolutnie wszystko jedno, to niczego nie zmienia - mówi Depardieu.
Wyjątkowo wysoki podatek
Należący do najlepiej opłacanych aktorów francuskich 63-letni Depardieu jest zameldowany w belgijskiej wiosce Nechin tuż przy granicy z Francją. przeniósł się tam w połowie grudnia, nie chcąc płacić francuskich wysokich podatków.
Dotknięty krytyką tej decyzji, w tym z ust premiera Francji, aktor postanowił zrzec się francuskiego obywatelstwa, co wywołało jeszcze większą krytykę.
Depardieu uciekł głównie przed podatkiem w wysokości 75 procent, zapowiadanym w kampanii wyborczej przez obecnego prezydenta Francois Hollande'a, a uchwalonym przez parlament w październiku. Miało go płacić około 1500 osób, zarabiających ponad milion euro rocznie, dzięki czemu do budżetu miało wpływać dodatkowe 210 mln euro.
Autor: mk//mat / Źródło: PAP