"Da ludziom tyle wolności, by nie zagroziła władzy"

Aktualizacja:

- Po wyborach mogą być demonstracje protestu, ale nic wielkiego się nie zdarzy, nie dojdzie do rozlewu krwi. Putin jest dość sprytny, by upuszczać akurat tyle pary z kotła, dać ludziom akurat tyle wolności, aby nie zagroziło to jego władzy - uważa Richard Pipes, emerytowany profesor historii Rosji na Uniwersytecie Harvarda. Polscy eksperci są podobnego zdania. - Putin pozostanie na stanowisku głównodowodzącego - ocenia dyrektor Studium Europy Wschodniej UW Jan Malicki. Władimir Putin wygrał niedzielne wybory prezydenckie w Rosji, uzyskując 63,9 proc. głosów - poinformowała w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza (CKW) po przeliczeniu 98,47 proc. głosów.

- 60-procentowa wygrana Putina nie jest niespodzianką. Mogło dojść do przypadków fałszowania wyników, ale myślę, że generalnie wybory były uczciwe, choć oczywiście Putin nie dopuścił do kandydowania najgroźniejszych rywali, jak Jawliński - powiedział Richard Pipes.

Profesor uważa, że demokracja w zachodnim stylu nie ma na razie szans w Rosji, gdyż Rosjanie kojarzą ją głównie z chaosem. Nie zgadza się z opiniami, że złe wyniki partii rządzącej "Jedna Rosja" w zeszłorocznych wyborach do Dumy i późniejsze masowe demonstracje są sygnałem znacznego spadku popularności Putina.

Po wyborach mogą być demonstracje protestu, ale nic wielkiego się nie zdarzy, nie dojdzie do rozlewu krwi. Putin jest dość sprytny, by upuszczać akurat tyle pary z kotła, dać ludziom akurat tyle wolności, aby nie zagroziło to jego władzy. Richard Pipes, Uniwersytet Harvarda

"Większość Rosjan boi się demokracji"

- Być może 20 procent Rosjan jest naprawdę przeciwko Putinowi. Większość nie chce demokracji, boi się jej, gdyż utożsamia ją z bałaganem i brakiem bezpieczeństwa. Putin o tym wie. Ma przytłaczające poparcie na prowincji, poza Moskwą i Petersburgiem - powiedział Pipes.

Ocenę wyborów podziela ekspert z Uniwersytetu Georgetown i Rady Stosunków Międzynarodowych (CFR), Charles Kupchan, ale przewiduje, że zwycięski Putin będzie próbował reform.

- W najbliższym czasie nie będziemy świadkami większych zmian w Rosji. Demonstracje są ważne, ale nie są zakrojone na szeroką skalę, by zachwiać władzą Putina. Możliwe są roszady personalne, ale nie zmiana polityki. Na dłuższą metę Putin postara się jednak wciągnąć opozycję do współpracy. Dominować będzie ciągłość, ale nastąpią też kroki w kierunku pewnej liberalizacji. Może dojdzie do rozluźnienia restrykcji na media i poszerzenia przez Putina jego kręgu władzy - powiedział Kupchan.

Bez zmian w stosunkach z Polską?

W Rosji jednak - czy na stanowisku premiera, czy na stanowisku prezydenta - główną rolę grał Putin. Putin wraca po prostu na swoje stanowisko głównodowodzącego. Jan Malicki, Studium Europy Wschodniej UW

Czy po zwycięstwie Putina ulegną zmianie stosunki polsko-rosyjskie? Zdaniem kierownika działu rosyjskiego Ośrodka Studiów Wschodnich Marka Menkiszaka, trudno to przewidzieć. - Miedwiediew miał generalnie inny styl uprawiania polityki, jeśli chodzi o kwestię zagraniczną, natomiast nie miał innych celów polityki zagranicznej niż Władimir Putin. Strategia polityczna była ta sama, natomiast były pewne różnice w stylu i w taktyce politycznej - uważa.

Przewiduje, że może nastąpić "pewna zmiana stylu w kierunku bardziej asertywnego". - Natomiast nie sądzę, żeby zaszły jakieś zasadnicze zmiany w strategii politycznej Rosji. Te same cele, które Rosja miała wcześniej, pozostają bez zmian - uważa.

Wielkich zmian nie spodziewa się również dyrektor Studium Europy Wschodniej UW, Jan Malicki. - W Rosji jednak - czy na stanowisku premiera, czy na stanowisku prezydenta - główną rolę grał Putin. Putin wraca po prostu na swoje stanowisko głównodowodzącego - powiedział.

Wygrał w pierwszej turze

Zauważył również, że także polski rząd wykazuje raczej pozytywną otwartość i życzliwość dla naprawiania stosunków polsko-rosyjskich. - Ale przypuszczam, że będzie ostrzejszy ton wobec Zachodu w ogóle, ale tu bym widział nie tyle Unię Europejską, co bardziej Amerykę - powiedział.

Według niego to, czy ruch obywatelski w Rosji przetrwa, zależy od tego, na ile niezależne czy opozycyjne środowiska rosyjskie stwierdzą naruszania uczciwości obecnych wyborów. - To zależy też absolutnie od tego, czy w związku z tym będą demonstracje i jak duże one będą, ponieważ tylko wtedy, jeśli będą wielkie i długotrwałe demonstracje, Rosja zdoła to zauważyć i ten ruch przetrwa. Jeśli demonstracji dużych nie będzie, ten ruch w moim przekonaniu nie przetrwa - stwierdził.

Władimir Putin wygrał wybory prezydenckie w Rosji, uzyskując 63,9 proc. głosów - poinformowała w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza (CKW) po przeliczeniu 98,47 proc. głosów.

jk/tr/k

Źródło: PAP