- Nie mam niczego do ukrycia i nie ugnę się. Witam się w ten sposób z Putinem, od kiedy go znam, od 14 lat. Pomimo trudnych czasów nie zmienię się - oświadczył były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Na łamach "Welt am Sonntag" odpierał zarzuty o bezkrytyczną postawę wobec Rosji.
Gerhard Schroeder był krytykowany przez swoich partyjnych kolegów z SPD za to, że świętował swe 70. urodziny pod koniec kwietnia w Petersburgu w towarzystwie Putina pomimo aneksji Krymu przez Rosję. Zdjęcie obu polityków, obejmujących się podczas powitania, obiegło światowe media. Postawa niemieckiego polityka została uznana za skandal ze względu na fakt, że w tym czasie prorosyjscy separatyści przetrzymywali porwanych obserwatorów OBWE, w tym czterech obywateli Niemiec, a Kreml nie godził się na wywarcie presji na porywaczy.
"Witam się w ten sposób z Putinem, od kiedy go znam"
- Nie mam niczego do ukrycia i nie ugnę się (pod presją). Witam się w ten sposób z Putinem, od kiedy go znam, od 14 lat. Pomimo trudnych czasów nie zmienię się - powiedział Schroeder "Welt am Sonntag", zabierając po raz pierwszy głos na temat urodzinowej imprezy. - Prezydent Rosji nie jest persona non grata. Cieszyłem się z jego obecności, także dlatego, że spotkanie było okazją do rozmowy (o zwolnieniu obserwatorów) - odpowiedział były kanclerz na zarzuty o spotkanie w Petersburgu. Schroeder jest przewodniczącym komitetu akcjonariuszy Nord Stream (eksploatującego gazociąg po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec), należącego w 51 proc. do rosyjskiego giganta energetycznego Gazprom. Były socjaldemokratyczny polityk, który kierował rządem Niemiec w latach 1998-2005, uważa się za bliskiego przyjaciela Putina. W jednym z wywiadów Schroeder nazwał prezydenta Rosji "demokratą bez skazy".
Aneksja Krymu? "To już się stało"
Pytany przez dziennikarzy "Welt am Sonntag" o to, czy rozumie obawy mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej - szczególnie krajów bałtyckich - zaniepokojonych polityką Rosji, odpowiedział, że sugerowanie, iż Rosja jest zainteresowana interwencją przeciwko krajom należącym do NATO, "nie ma nic wspólnego z rzeczywistością". - Musimy szanować uczucia (panujące w tej części Europy). Takie emocje są jednak złym doradcą przy kształtowaniu realistycznej polityki - zastrzegł polityk SPD, odnosząc się do postawy krajów środkowoeuropejskich. Zdaniem byłego kanclerza aneksja Krymu była pod względem prawnym "kontrowersyjna", jednak obecnie stała się faktem. W referendum Krym zdecydował, że chce być częścią Rosji; "to już się stało" - powiedział.
Schroeder: Niemcy powinny mówić więcej o bezpieczeństwie Rosji
Schroeder obarczył UE odpowiedzialnością za "fundamentalny błąd" podczas negocjacji o umowie stowarzyszeniowej z Kijowem, jakim było jego zdaniem zignorowanie faktu, iż Ukraina jest pod względem kulturowym krajem głęboko podzielonym. Za błąd uznał też rzekomy brak równoczesnego dialogu z Rosją. Polityk SPD wezwał rząd Angeli Merkel, by "mniej mówił o sankcjach, a więcej o interesach bezpieczeństwa Rosji". Członkostwo Ukrainy w NATO jest dla Rosji nie do przyjęcia - powiedział. "Trzeba spróbować zrozumieć argumenty partnera i popatrzeć, jak można dojść do wspólnych rozwiązań. Jedno jest pewne: sankcje i izolacja (Rosji) nic nie dadzą" - zastrzegł Schroeder. Opowiedział się za wyrażeniem sprzeciwu wobec postulatów USA w sprawie zaostrzenia sankcji. Pytany o to, co najbardziej ceni w Putinie, odpowiedział: "To, że można na nim polegać".
Autor: ktom//gak / Źródło: PAP