Wiceprezydent USA Joe Biden zapowiedział w środę, że Biały Dom wprowadzi zarządzenia mające zapobiegać przemocy z użyciem broni palnej. Zasugerował, że rząd nie będzie się oglądał w tej sprawie na Kongres. Ma chodzić przede wszystkim o zakaz sprzedaży broni automatycznej, w pierwszej kolejności na wiejskich targach, gdzie nawet osoby chore psychicznie kupują broń bez problemu.
Zapowiedź tę wiceprezydent USA wygłosił na spotkaniu z działaczami ruchu na rzecz zaostrzenia kontroli broni palnej.
Po masakrze w szkole w Newtown w stanie Connecticut 14 grudnia 2012 roku, gdzie od strzałów szaleńca zginęło 26 osób, w tym 20 dzieci, w USA nasila się presja na wprowadzenie restrykcji na broń palną.
Koniec z "automatami" na wiejskich targach
Przewiduje się jednak, że uchwalenie odpowiednich ustaw w Kongresie będzie niezmiernie trudne, ponieważ większość Amerykanów nie chce znaczącego ograniczenia dostępu do broni. Stąd sugestia Bidena, że rząd postara się ominąć Kongres.
Wiceprezydent nie wyjaśnił, jakie konkretnie posunięcia planuje administracja. Jednak z nieoficjalnych wypowiedzi przedstawicieli Białego Domu wynika, że chodzi co najmniej o przywrócenie zakazu broni automatycznej typu wojskowego. Został on wprowadzony za prezydentury Billa Clintona w latach 90., ale zniesiony za rządów prezydenta George'a W. Busha przez republikański Kongres.
Plan administracji przewiduje też, że niemożliwa będzie sprzedaż niedozwolonej broni na wiejskich targach, gdzie obecnie wszelkiego rodzaju używaną broń można kupić bez trudu. Przestępcy i osoby chore umysłowo omijają w ten sposób wymóg poddania się weryfikacji pod kątem karalności i leczenia psychiatrycznego.
NRA na straży nieograniczonego strzelania
Prawo do samoobrony z użyciem własnej broni jest nieodłączną częścią amerykańskiej tradycji. Zwolennicy nieograniczonego prawa do posiadania broni powołują się na drugą poprawkę do konstytucji USA, która mówi o prawie do posiadania broni przez "dobrze uregulowaną przepisami milicję". Odnosiło się to jednak do sytuacji pod koniec XVIII wieku, gdy stany obawiały się likwidacji swej autonomii przez rząd federalny.
Krajowe Stowarzyszenie Strzeleckie (NRA), które broni nieograniczonego prawa do posiadania i sprzedawania broni, po tragedii w Newtown sprzeciwiło się jakimkolwiek zmianom w prawie o kontroli broni. NRA wezwała, aby we wszystkich szkołach uzbroić strażników ochrony.
Po masakrze w Newtown i wcześniejszej w miejscowości Aurora w stanie Kolorado, gdzie szaleniec zabił siedem osób, a ranił kilkadziesiąt na premierze filmu o Batmanie, coraz więcej lokalnych polityków opowiada się za zaostrzeniem przepisów o dostępie do broni.
Nowy Jork najsurowszy
W środę wieczorem (czasu USA) demokratyczny gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo przedstawił projekt nowych ustaw stanowych, które przewidują najsurowsze w kraju prawa o kontroli broni. Plan Cuomo zakłada objęcie zakazem rekordowo dużej liczby typów broni oraz ograniczenie liczby pocisków w magazynkach. W wywiadzie radiowym gubernator mówił też o możliwości działania planowanych ustaw wstecz, czyli konfiskowania zakazanej broni.
O potrzebie konfiskaty wspomniał także demokratyczny kongresman ze stanu Iowa, Dan Muhlbauer. - W naszym stanie jest po prostu zbyt wiele broni - oświadczył.
Wypowiedzi te wzbudziły nerwową reakcję środowiska zwolenników nieograniczonego dostępu do broni. Zaprotestowali oni, mówiąc: - Nie żyjemy w nazistowskich Niemczech.
Prawicowy portal Drudgereport.com wybił na czołówkę zapowiedzi Bidena, ilustrując je fotografiami Hitlera i Stalina.
Autor: adso/ŁUD / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock