Nie został dopuszczony do wyborów, wyjechał z Białorusi, ciążą na nim zarzuty o przyjęcie łapówki

Oglądaj TVN24 w internecie na TVN24 GO >>>

O tym, że wobec Waleryja Cepkały została wszczęta sprawa karna, poinformował w sobotę rosyjski niezależny portal Meduza, powołując się na jego rzecznika Alaksieja Urbana. Rosyjska agencja RIA Nowosti przekazała, że Cepkała uznał oskarżenia w sprawie łapówki za "kompletną bzdurę".

Cepkała przed wyborami prezydenckimi, które odbyły się 9 sierpnia, wyjechał z Białorusi do Rosji w obawie przed aresztowaniem. Obecnie jest poszukiwany listem gończym w swoim kraju, a także na terytorium Rosji ze względu na fakt, że oba kraje tworzą Państwo Związkowe.

Cepkała po wyjeździe z Mińska przebywał w Moskwie. Później wyjechał na Ukrainę, do Kijowa. Po wyborach 9 sierpnia do Rosji wyjechała także jego żona Weranika Cepkała, która wspierała kampanię opozycyjnej kandydatki i rywalki Alaksandra Łukaszenki w wyborach Swiatłany Cichanouskiej.

Za przestępstwa, które zarzucono Cepkale, grozi kara 15 lat pozbawienia wolności - przekazał portal Meduza. 

Waleryj Cepkała jest byłym dyplomatą, naukowcem i doradcą Alaksandra Łukaszenki. Centralna Komisja Wyborcza Białorusi nie zarejestrowała jego kandydatury w wyborach prezydenckich. Wcześniej lokalne komisje wyborcze odrzuciły większą część podpisów poparcia złożonych przez sztab Cepkały. Uznano jedynie 75 tysięcy z nich, poniżej wymaganego progu 100 tysięcy, co stanowiło formalny pretekst do niezarejestrowania kandydata.

Centralna Komisja Wyborcza Białorusi nie zarejestrowała także innego opozycyjnego kandydata w wyborach prezydenckich, Wiktara Babaryki, byłego prezesa Biełhazprambanku, który zebrał rekordową liczbę podpisów pod swoją kandydaturą (435 tysięcy). Babaryka w trakcie kampanii wyborczej został aresztowany w związku z podejrzeniami między innymi o pranie brudnych pieniędzy, wręczenie łapówki i unikanie płacenia podatków.