W Bangladeszu, po ulewnych deszczach monsunowych, doszło do powodzi, która dotarła do obozu dla uchodźców z mniejszości muzułmańskiej Rohindża z Mjanmy. W jej wyniku zginęło co najmniej sześć osób - podało Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR).
Na początku tygodnia Bangladesz nawiedziły ulewne deszcze monsunowe, które spowodowały osuwiska i powodzie w obozach dla uchodźców Rochindża w południowej części kraju. Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR) przekazało, że w ich wyniku zginęło co najmniej sześć osób. Podało, że wśród ofiar jest troje dzieci.
Powódź zniszczyła też kruche chatki z bambusu i brezentu, pozbawiając dachu nad głową ponad 5 tysięcy uchodźców.
- Ci, którym udało się uciec, musieli ratować się, pozostawiając wszystkie swoje rzeczy i teraz potrzebują ubrań, jedzenia i pomocy finansowej (...), są też pozbawieni opieki medycznej - powiedziała założycielka organizacji pomocowej dla kobiet Rohingya Women Development Forum, Yasmina Ara.
Obóz Kutupalong dla uchodźców
Powódź zniszczyła znaczne części obozu Kutupalong, założonego w 1990 roku i rozbudowanego w 2017 roku na bardzo niebezpiecznych gruntach, gdzie często dochodzi do osuwisk terenu. Ten i inne obozy zostały rozszerzone, gdy do Bangladeszu trafiło milion uchodźców, którzy uciekli z Birmy przed czystkami etnicznymi. ONZ nazwał te ataki, które przeprowadzała regularna armia, "ludobójstwem".
Mniejszość Rohindża
W marcu w ogromnym pożarze, który strawił inny obóz dla uchodźców, zginęło 15 osób.
W zamieszkanej głównie przez buddystów Mjanmie mniejszości Rohindża odmawia się obywatelstwa. Rohindżowie borykają się z surowymi ograniczeniami przemieszczania się i brakiem dostępu do opieki zdrowotnej.
Źródło: TVN24