Lądowanie polskiego samolotu zamieniło się w koszmar. Maszyna B737 czarterowej linii Enter Air próbowała w zeszłą niedzielę usiąść na pasie lotniska w austriackim Salzburgu. W ostatnich sekundach przed przyziemieniem boeing został jednak uderzony przez silny podmuch wiatru.
Samolot leciał z niemieckiego Frankfurtu nad Menem 29 października. Nad Europą szalał wtedy niż Herwart. Jego skutki odczuwalne były zwłaszcza w górskiej dolinie, w której położony jest Salzburg. Na nagraniach wykonanych z ziemi widać, że boeing zmaga się z silnym wiatrem bocznym. Mocno kiwa się na boki, a piloci muszą co chwilę walczyć z silniejszymi podmuchami, spychającymi ich z kursu. Przez chwilę wydawało się, że załoga zdołała opanować ruchy maszyny i normalnie wyląduje. Jednak w ostatnich sekundach przed przyziemieniem, już nad pasem, boeing został uderzony przez silny podmuch wiatru, który spowodował mocny przechył. Końcówka prawego skrzydła wydaje się być metry od zahaczenia o ziemię. Załoga natychmiast ostro skontrowała przechył, co doprowadziło do silnego uderzenia podwoziem o pas startowy. Samolot został natychmiast poderwany w górę, ponieważ w takiej sytuacji wylądowanie byłoby już niemożliwe. Po takim podejściu załoga zdecydowała się nie próbować lądować drugi raz. Odleciała do Frankfurtu, gdzie maszyna lądowała nieco ponad godzinę później.
W tym samym czasie kilka innych samolotów zrezygnowało z lądowania w Salzburgu.
Autor: mk//kg / Źródło: Aviation Herald, tvn24.pl