Amerykański Senat zgadza się na podsłuchy

 
Rezygnacja z obywatelskich wolności w imię walki z terroremTVN24

Senat USA, w którym dominują Demokraci, ostatecznie zgodził się na prezydencką wersję ustawy. Zgodnie z nią prywatne firmy, które założą podsłuch na polecenie rządu, nie odpowiedzą przed sądem.

Demokraci długo sprzeciwiali się zapisowi, który zwalnia firmy telekomunikacyjne z prawnej odpowiedzialności, ostatecznie jednak ustawa będzie zawierać zapis o immunitecie dla firm, które współpracują z rządem w sprawie podsłuchów.

Immunitet ten był główną kością niezgody między Demokratami a prezydentem Bushem. Prezydent groził, że zawetuje ustawę, która nie będzie go zawierać. Nie było go w projekcie ustawy Izby Reprezentantów, którą Demokraci ostatecznie wycofali, gdyż nie byli w stanie zyskać dla niej wystarczającego poparcia Republikanów.

Immunitet ochroni firmy telekomunikacyjne przed pozwami wniesionymi przez organizacje obrony swobód obywatelskich, które utrzymują, że współpraca telekomunikacji przy podsłuchach naruszyła konstytucyjne prawo do prywatności.

Demokratom w Senacie udało się jednak przeforsować w projekcie ustawy zapis, który wymaga, aby specjalny sąd nadzorujący pracę wywiadu (znany pod angielskim skrótem: FISA - Foreign Intelligence Surveillance Court) kontrolował proces decydowania przez rząd, kto ma być obiektem telefonicznej inwigilacji.

Ustalono też, że ustawa, dająca rządowi prawo do inwigilacji, musi być odnowiona po 6 latach. Bush chciał, aby Kongres dał prezydentowi USA prawo do podsłuchów na stałe.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24