Egipskie wojska na Synaju są w stanie alarmu, podała armia. Wcześniej państwowa telewizja Al-Ahram informowała, że na półwyspie wprowadzono stan wyjątkowy.
Według telewizji stan wyjątkowy miał obowiązywać w Suezie i na południowym Synaju. Wojsko jednak zaprzeczyło tym rewelacjom.
Władze Kanału Sueskiego zapewniają zaś, że ruch na tym międzynarodowym wodnym szlaku przebiega bez przeszkód. Tylko w piątek przez kanał przeszło 48 statków.
Niespokojna noc na Synaju
W piątek nad ranem islamiści z granatników i broni maszynowej ostrzelali posterunki policji i wojska na półwyspie. Ataki nastąpiły wkrótce po odsunięciu przez armię od władzy islamskiego prezydenta Mohammeda Mursiego.
Według źródeł w służbach bezpieczeństwa, jeden żołnierz poniósł śmierć a dwóch zostało rannych podczas ataku na posterunek policji w Rafah, miejscowości położonej przy granicy ze Strefą Gazy. Obok zaatakowanego posterunku mieści się siedziba wywiadu wojskowego.
Wcześniej ostrzelano z granatników posterunek wojskowy strzegący lotniska w El Arish, również przy granicy ze Strefą Gazy.
Nie jest jasne czy ataki były reakcją na usunięcie Mursiego. Bojownicy islamscy, podejrzewani o związki z Al-Kaidą, zadomowili się na pustynnych i słabo zaludnionych terenach Synaju, czasami współpracując z beduińskimi przemytnikami i palestyńskimi bojownikami ze Strefy Gazy.
Władze egipskie, po obaleniu prezydenta Hosniego Mubaraka w 2011 r., podejmowały próby zapewnienia bezpieczeństwa w tym rejonie, ale nie przyniosły one większych efektów.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap