Śledczy uznali, że silna mikstura środków przeciwbólowych doprowadziła do zgonu piosenkarza 25 czerwca 2009 roku.
Raport koronera, kwalifikujący śmierć Michaela Jacksona jako zabójstwo, zwiększa szanse, że zarzuty zostaną postawione lekarzom piosenkarza, w szczególności kardiologowi Conradowi Murrayowi.
Zastrzyk, który doprowadził do śmierci?
To właśnie Murray, na kilka godzin przed zgonem gwiazdy, miał wstrzyknąć Jacksonowi propofol. Kardiolog konsekwentnie zaprzecza jakiejkolwiek winie i twierdzi, że nie ponosi odpowiedzialności za śmierć króla muzyki pop.
3 września Jackson spocznie w grobie na cmentarzu Forest Lawn w Los Angeles. Odprowadzą go rodzina i bliscy.
Źródło: bbc.co.uk