- To najgroźniejsza broń na świecie i jeżeli mamy w Korei Północnej kogoś z takim śmiercionośnym dziedzictwem, kogoś, kto jest bardzo nieprzewidywalny i może wykorzystywać to do zapewnienia sobie przyszłości, to może jej potencjalnie użyć - stwierdził w wywiadzie z amerykańską telewizją ABC adm. Mike Mullen. Skomentował tym samym politykę Kim Dzong Una i rozwijanie przez jego reżim potencjału nuklearnego.
Były najwyższy rangą amerykański wojskowy - admirał US Navy, który przewodniczył Kolegium Połączonych Szefów Sztabów w latach 2007-2011 - był w niedzielny wieczór gościem programu stacji ABC "This Week".
"Śmiertelnie się tego boję"
Pytany o sytuację wokół Korei Północnej i pogłębiający się kryzys dyplomatyczny związany z rozwijaniem programu rakietowego i nuklearnego Pjongjangu, Mullen stwierdził, że użycie broni nuklearnej w przyszłości "jest bardziej prawdopodobne, niż dotychczas było".
- I szczerze, śmiertelnie się tego boję - dodał emerytowany wojskowy.
Południowokoreańska agencja prasowa Yonhap, komentująca te słowa, zaznacza, że admirał zdawał się zasugerować częściową winę Donalda Trumpa za napiętą sytuację na Półwyspie Koreańskim. - Martwię się, że jest tam więcej niepewności niż rok temu, głównie z powodu retoryki (wypowiedzi - red.) - powiedział amerykański wojskowy.
Trump i reżim Kim Dzong Una kilka razy w tym roku wysyłali pod swoim adresem groźby, nawet użycia broni.
Równocześnie Mullen dodał, że w jego ocenie administracja Trumpa "od pierwszego dnia" zajęła się kwestią programu nuklearnego reżimu Kim Dzong Una i "bardzo poważnie" traktuje kwestię stworzenia różnych scenariuszy dotyczących odpowiedzi na to zagrożenie.
Admirał Mullen uznał, że "wciąż jest trudno określić, co się właściwie dzieje" w Korei Północnej, ale że najwyraźniej Kim Dzong Un "ciężko pracuje" nad osiągnięciem zdolności nuklearnej, żeby uzyskać moc odstraszania rywali w regionie.
Autor: adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KCNA