17 osób nie żyje, a 20 zostało rannych - to tragiczny bilans powodzi i lawin błotnych, które zdewastowały Sycylię po nocnym oberwaniu chmury. 10 osób uznawanych jest za zaginione. Bilans podany przez miejscowe władze wciąż jest niepełny.
Sytuacja w całej prowincji Mesyna jest dramatyczna. Helikoptery Obrony Cywilnej ściągają z dachów mieszkańców zalanych domów. Kilka budynków runęło pod naporem wody i błota, a ratownicy przeszukują gruzy.
Mesyna i jej okolice są sparaliżowane. Połączenia kolejowe zostały zerwane, utrudniony jest transport drogowy. Najtrudniejsza sytuacja panuje jednak w położonych w odległości ok. 20 km od Mesyny miejscowościach Giampilieri i Scaletta Zanclea. W Giampilieri kawał urwiska, porwany przez prąd wody i ziemi, obsunął się na okoliczne domy.
Eksperci uważają, że powodem tragedii w rejonie Mesyny było rażące łamanie przepisów budowlanych i stawianie domów mieszkalnych na zagrożonych terenach. Prokurator w tym mieście poinformował o wszczęciu śledztwa.
Zalany we własnym aucie
Śmiertelne ofiary żywiołu to między innymi 40-letni mężczyzna, na którego runął zwał błota, 70-latek, który utonął w suterenie swego domu, a także kierowca samochodu. Jego auto zalała woda ze strumienia, w którym błyskawicznie podniósł się poziom wody.
Najnowszy bilans ofiar podała Obrona Cywilna, podkreślając, że są to wciąż niepełne dane. Rząd Silvio Berlusconiego wprowadził stan klęski żywiołowej w prowincji Mesyna. Sytuacja jest krytyczna - przyznał szef Obrony Cywilnej Guido Bertolaso.
Źródło: PAP, lex.pl