Cztery osoby zostały wylegitymowane i pouczone o swoich prawach - informuje policja w Sanoku pytana o interwencję podczas spotkania wyborczego Karola Nawrockiego. W jego trakcie doszło do szarpaniny po tym, jak jeden z uczestników wydarzenia pokazał baner z napisem: "ps. Batyr kandydat wszystkich bandytów".
W niedzielę popierany przez Prawo i Sprawiedliwość kandydat spotkał się z wyborcami na sanockim rynku. W trakcie wystąpienia kandydata jeden z uczestników spotkania rozwinął baner, którego treść nie spodobała się innym zgromadzonym. Był na nim napis: "ps. Batyr kandydat wszystkich bandytów". Chwilę potem na miejscu zjawili się strażnicy miejscy i policjanci. Mężczyzna został najpierw wyciągnięty z krzaków, do których został wepchnięty przez innych uczestników zdarzenia, a potem klęczał otoczony funkcjonariuszami, a tłum skandował: "prowokacja". Później go wyprowadzono.
O przebieg tej interwencji zapytaliśmy przedstawicieli straży miejskiej w Sanoku i tamtejszej policji.
Czytaj też: Wraca sprawa, o której sztabowcy Nawrockiego "chcieliby jak najszybciej zapomnieć"
- Byliśmy obecni na wydarzeniu, podobnie zresztą jak funkcjonariusze policji. Informacje, które do nas dotarły, dotyczyły zakłócania porządku podczas spotkania wyborczego. Strażnicy rozpoczęli interwencję z wiedzą, że doszło do jakiejś szarpaniny - opowiada w rozmowie z tvn24.pl Daniel Bielak, zastępca komendanta straży miejskiej w Sanoku.
Przekazuje, że - jak widać na nagraniu z Sanoka - strażnicy wciągnęli mężczyznę z zarośli na murek, na którym próbował pokazywać zebranym baner. - Potem na miejscu byli już policjanci i to z policją proszę rozmawiać o dalszych działaniach podjętych w tej sprawie - przekazuje zastępca komendanta.
Cztery osoby wylegitymowane
Aspirant sztabowy Anna Oleniacz przekazuje, że mężczyzna z banerem był "najbardziej poszkodowany w tej sytuacji".
- Przewrócił się w czasie szarpaniny. Policjanci go pytali, czy potrzebuje pomocy medycznej w związku z tym upadkiem, czy nie doznał obrażeń. Funkcjonariusze pouczyli go też o jego prawach odnośnie uszkodzenia ciała, a także mienia, czyli zniszczonego baneru. W związku z tym również w tej kwestii został poinformowany, że jeżeli zdecyduje, to może oczywiście złożyć zawiadomienie w takiej kwestii - przekazuje policjantka.
Mężczyzna - jak dodaje - nie rościł żadnych pretensji w związku z tą sytuacją, nie potrzebował pomocy i oddalił się z miejsca zgromadzenia.
- W związku z incydentem wylegitymowaliśmy jeszcze trzy osoby, które brały udział w zdarzeniu. I one również nie informowały o potrzebie składania jakiegokolwiek zawiadomienia. Uczestników zobowiązano do zachowania zgodnie z prawem. Nikt nie został ukarany, nikt nie został zatrzymany. Nie prowadzimy w tym temacie żadnego postępowania - zaznacza policjantka.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Pseudonim literacki
W 2018 wydana została książka Tadeusza Batyra pt. "Spowiedź Nikosia zza grobu" o trójmiejskim przestępcy Nikodemie Skotarczaku. To, że Batyr był pseudonimem Karola Nawrockiego, wyszło na jaw dopiero w trakcie tegorocznej kampanii prezydenckiej.
W latach 2018-2019 Karol Nawrocki pod pseudonimem, z zasłoniętą twarzą i zmodyfikowanym głosem, promował swoją książkę i jako Tadeusz Batyr zachwalał sam siebie.
Autorka/Autor: bż
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24