Piątek, 24 lipca - Mieliśmy tylko kij, teraz prokurator dostanie kij i marchewkę - wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski broni pomysłu odstąpienia od karania posiadaczy narkotyków. Początkowo nieprzekonany do zmiany prawa muzyk Zbigniew Hołdys w trakcie programu "24 godziny" zmienił zdanie.
- Chcemy zmienić przepisy, bo jest ponad 20 tys. wyroków skazujących osób posiadających małe ilości narkotyków (...) O połowę zmniejszyła się ilość skazanych liderów - tłumaczył Kwiatkowski, według którego "obecny system jest kompletnie nieskuteczny".
Według nowego prawa, tłumaczył wiceminister, prokurator będzie mógł odstąpić od karania posiadacza narkotyków, jeśli ten będzie "chciał współpracować z policją i pójść na leczenie".
ednocześnie nowelizacja prawa zakłada zaostrzenie odpowiedzialności karnej dla dilerów. - Propozycja ta nie jest liberalna, jest po prostu racjonalna - przekonywał Kwiatkowski.
Muzyk nieprzekonany...
Ale Zbigniew Hołdys, niegdyś lider "Perfectu", nie był do końca przekonany do pomysłu. - Ja mam dwa światopoglądy - mówił muzyk. - Jeden, to że wszystko powinno być legalne - dodał, ale zaraz zaznaczył, że ma zastrzeżenia co do "logiki".
- Jeśli przestępstwem jest produkcja, handel, dystrybucja, to jak owoc można posiadać legalnie? - zastanawiał się Hołdys. - To jakbym miał fałszywe pieniądze i nimi płacił w sklepie - dodał.
... daje się przekonać
Z odsieczą na logiczne problemy Hołdysa pospieszył Kwiatkowski. - To się nie zmieniło. Posiadanie w dalszym ciągu będzie karalne, ale prokurator może odstąpić od karania - oznajmił wiceminister.
- Dalej jest zakazane posiadanie najmniejszej ilości narkotyku, ale w określonych sytuacjach możemy odstąpić od wymierzenia kary - wyjaśniał urzędnik. - Mieliśmy tylko kij, teraz prokurator dostanie kij i marchewkę - dodał.
- Tu mnie pan właściwie przekonał - odpowiedział wiceministrowi Hołdys.
Prawem narkomanii się nie zlikwiduje
W dyskusji o narkotykach brała też udział Jolanta Łazuga-Koczurowska z Monaru. Jak wyjaśniła, Monar "zawsze był przeciwny karaniu narkomanów", ponieważ są chorzy i najłatwiej ich złapać.
Łazuga-Kaczorowska była jednak sceptyczna wobec możliwości wyeliminowania problemu narkotyków za pomocą prawa. - Można powiedzieć, że już takie zapisy były [możliwość posiadania narkotyków na własny użytek - red.] i nie osiągnęliśmy sukcesu - oznajmiła.
Podkreśliła przy tym, że "nie ma ustawy, która rozwiązałaby problem wszelkich środków odurzających".