Wtorek, 26 października - W moim pojęciu powinniśmy się pochylić po prostu nad męczennikiem, który zginął z rąk mordercy, szaleńca i tam sobie zrobić wewnętrzny rachunek sumienia - powiedział Jerzy Fedorowicz (PO) na temat zbliżającego się pogrzebu Marka Rosiaka, zamordowanego przez Ryszarda C. - Śmierć jest dla żywych. Nie powinna iść na marne - wtórował Fedorowiczowi Tadeusz Cymański z PiS.
W "Rozmowie Rymanowskiego" obaj politycy dyskutowali na temat szans na pojednanie i zaprzestanie języka agresji w polityce oraz o zaplanowanym na czwartek pogrzebie Marka Rosiaka.
Ocalić dobre relacje
Na wstępie Cymański zwrócił uwagę, że z jednej strony jest ostry język polityki, z drugiej są osobiste relacje między politykami koalicji i opozycji. Część z nich miała wspólne korzenie (AWS), od wielu lat spotykają się w Sejmie.
- Uważam, że niezależnie od losów i od polityki trzeba wszystko robić, żeby te dobre relacje osobiste, koleżeńskie czy nawet przyjacielskie ocalić. I na szczęście udaje się - mówił poseł PiS.
Dwa "przepraszam"
Cymański powiedział, że istnieją dwie sytuacje, w której ludzie przepraszają. W pierwszej przepraszają, gdy czują się winni. - Ale jest też bardziej szlachetne "przepraszam". Wtedy, kiedy ja nie czuję potrzeby i nie zrobiłem nic, ale widzę, że jemu jest przykro, że on się obraził na mnie - zwrócił uwagę Cymański. - To nie kosztuje wiele - dodał.
Nie zgodził się z tym poseł Fedorowicz. Jego zdaniem - i tutaj powołał się na słowa Tadeusza Mazowieckiego - przepraszać wtedy należy, kiedy ma się potrzebę serca. Inaczej nawet przeprosiny mogą być odebrane niedobrze. Jego zdaniem jest coś w rodzaju "wymuszenia" w przepraszaniu bez tej wewnętrznej potrzeby.
Przekroczyć własne "ja"
- Nie będzie tego pojednania, jeśli nie uda się obu stronom przekroczyć własnego ja - stwierdził Cymański. Zwrócił też uwagę, że w obecnej sytuacji architektem zgody może być bardziej PiS niż Platforma Obywatelska.
Podkreślił, że chciałby i modliłby się o to, by prezes Kaczyński wykonał gest pojednania. - To jest wielkość, doprowadzić do zgody w sytuacji, kiedy bilans jest nierówny - ocenił.
Według Fedorowicza szanse na taki gest i skończenie ze wzajemną agresją są znikome. - Jest kampania wyborcza i wydaje mi się, że to zostało gdzieś tam, nie daj Bóg, zaprogramowane, że będziemy szli tym torem (…) i to może być przeszkodą na dzień dzisiejszy - stwierdził i natychmiast dodał: "Chciałbym się mylić".
Pogrzeb męczennika
Goście "Rozmowy Rymanowsiego" mówili też o zaplanowanym na czwartek pogrzebie Marka Rosiaka. Obaj zgodzili się co do tego, że toczenie sporów politycznych nad trumną zmarłego byłoby nie do przyjęcia. - W takiej sytuacji powinno się odłączyć wszystkie polityczne spory - powiedział Jerzy Fedorowicz. - W moim pojęciu powinniśmy się pochylić po prostu nad męczennikiem, który zginął z rąk mordercy, szaleńca i tam sobie zrobić wewnętrzny rachunek sumienia - dodał.
- Nikt z nas nie ma prawa publicznie oceniać ludzkich intencji - skomentował Cymański. Jego zdaniem piastujący najwyższe stanowiska z państwie (np. prezydent Komorowski) mają prawo i obowiązek zachować się w określony sposób, być obecni na pogrzebie. - Ta tragedia będzie wielkim wydarzeniem i może szansą na jakiś czytelny znak (...) że można nad trumną czasami się pogodzić - podsumował polityk PiS.